[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Cztery dni temu odholowano samochód z dna strumienia, niedaleko autostrady 176, na
północ od Goose Creek. Za kierownicą była kobieta.
Winborne zdawał się być poruszony.
 Susie Ruth Aikman nie żyje.
Rozdział 27
Gliniarze nie znalezli na miejscu nic podejrzanego, stwierdzili, że Susie Ruth zasnęła albo
straciła panowanie nad pojazdem i wypadła z drogi.
 Ile miała lat?
 Siedemdziesiąt dwa.  Cała wesołość wyparowała z głosu Winborne a.
 Była chora? Problemy z sercem? Demencja?
 Nikomu nic o tym nie wiadomo.
Mój umysł śmigał. Niewyjaśniona tragedia na drodze normalnie wymagałaby
dochodzenia koronera. Ciało Susie Ruth Aikman znaleziono we wtorek. Spędziłyśmy z
Emmą razem cały dzień. Dlaczego nie wspomniała o śmierci tej staruszki? Zbyt zle się czuła?
Zapomniała? Uznała, że to bez znaczenia?
 Proszę pani, nie pchałem się pani pod nogi przy tych wykopach. To był wspaniały
pomysł mojego redaktora. Ale kiedy znalazła pani te kości...  Winborne się zawahał, jakby
się zastanawiał, ile mi zdradzić, a ile zatrzymać dla siebie.  Od kilku miesięcy nad czymś
pracuję.
Przeczekałam kolejną długą pauzę.
 Nie chcę tego załatwiać przez telefon. Spotkajmy się jutro.
 Gdzie i kiedy?
 Kościół unitarian, na rogu Clifford i Archdale. Proszę iść ceglanym chodnikiem do
ścieżki łączącej wychodzącej na King. Będę tam o dziewiątej. Poczekam dziesięć minut.
 Mam przyjść solo, cała na czarno?
 Tak, niech pani przyjdzie sama. Kolor według uznania.
Po raz kolejny usłyszałam sygnał w pustej słuchawce. Zaczęło się to zdarzać coraz
częściej.
Szykując się do łóżka, powiedziałam Ryanowi o moim jutrzejszym rendez-vous z
Winbornem.
 Wywiesić białą flagę na balkonie?
 O, tak  zgodziłam się.  Gorący z niego edytor tekstu.
Ryan zdjął mi majtki i rzucił je na podłogę.
O dziewiątej następnego dnia rano wjeżdżałam przez bramę kościoła unitarian. Ryan był
w sąsiedztwie, u św. Jana Luterańskiego. Dzwony szalały w katedrze, u Pierwszych
Baptystów, w Emmanuelu A.E.M., kościele metodystycznym Bethel, episkopalnym św.
Michała i prezbiteriańskim Pierwszych Szkotów. Nieprzypadkowo Charleston nazywany jest
Zwiętym Miastem.
Unitariański podwórzec wyglądał jak zdziczała szklarnia. Bujne drzewa porastały drogę.
Kępy mirtu, różne gatunki werbenowatych i liliowce kołysały się na cmentarzu.
Winborne był w miejscu, które opisał, duży cień sprawił, że jego twarz przypominała
nieumytą popielniczkę. Podejrzewam, że Plankton wyglądał jak brudas, na długo zanim
jednodniowy zarost stał się cool.
Winborne obserwował, jak nadchodzę, z lekkim uśmiechem na ustach.
 Dzień dobry.
 Dzień dobry  odpowiedziałam.
Lepiej, żeby był dobry, pomyślałam.
 Proszę posłuchać, wiem, że zaczęliśmy w złym kie...
 Doceniam, że nie opublikował pan historii Cruikshanka.
 Mój redaktor tego nie przepuścił.
Powinnam się była domyśleć.
 O czym musi mi pan powiedzieć?
 Grzebałem w jednej sprawie.
 Powiedział pan to wczoraj.
Winborne zerknął przez ramię.
 Coś gnije w tym mieście.
Czyżby ten mały neptek naprawdę powiedział  gnije w tym mieście ?
 Nad czym pan prowadził śledztwo, panie Winborne?
Zajmuję się Cruikshankiem. Już to pani mówiłem. Czego nie powiedziałem, to fakt, że
marcowa historia o Lonniem Aikmanie nie była pierwszą. Napisałem kawałek, kiedy gość
zaginął w 2004. Cruikshank się do tego dokopał i mnie odnalazł.
Spotkał się pan z Cruikshankiem? Kiedy?  Chciałam się dowiedzieć, jak poznał
nazwisko Cruikshanka, ale odłożyłam to na pózniej.
 W marcu tego roku. Cruikshank przyszedł do mnie i wypytywał o Lonniego Aikmana.
Zna mnie pani, pierwszą rzeczą, którą musiałem wiedzieć, to czemu? Cruikshank nie chciał
powiedzieć, więc musiałem użyć swoich umiejętności perswazji.
 Swędzenie i drapanie.
 Te klocki. A mam nosa.  Winborne puknął palcem w jedno nozdrze.  Widzę
węszącego detektywa na tropie, myślę, że może być historia. Więc zaczynam węszyć w tym
samym kierunku.
Starszy mężczyzna nadchodził ścieżką, mijając, pozdrowił nas. Oboje skinęliśmy.
Winborne patrzył za mężczyzną, a był wyluzowany jak wegetarianin w oborze.
 Cruikshank mi powiedział, że szuka jakiejś panny z kościoła, czy pracowniczki
przychodni, która zaginęła ostatniej jesieni i myślał, że ona mogła znać Aikmana. Więc
opowiedziałem mu o Lonniem, ale mi nie pasowało, wie pani. Lonnie zniknął w 2004. Jak ta
dziewczyna mogła go znać? Więc go śledziłem i okazało się, że Cruikshank z całą pewnością
nie sprawdzał miejsc, po których mogłaby się włóczyć zakonnica.
 To znaczy?
 Jednej nocy zadekował się w tawernie na King s. Parszywa speluna. Następnej nocy
zwiedzał bary z cyckami i gruchał z pracownicami, wie pani, o czym mówię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl