[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak skarga.
– Chcesz powiedzieć, że nie żal ci tego, że z powo-
du ciąży musiałaś zupełnie zmienić swoje życie?
– Przecież tego nie chciałeś – odparła spokojnie.
– Poza tym mogłam ci o wszystkim powiedzieć.
Doszli wreszcie do tego trudnego pytania.
– Właśnie, dlaczego o niczym mi nie powiedziałaś?
– Musiałbyś zrezygnować ze wszystkich swoich
marzeń i wrócić do Everett Landing. To by cię
zniszczyło.
Wgłębi duszy Callum przyznał jej rację. Istniał
jednak jeszcze inny wariant.
– Dlaczego nie pojechałaś ze mną do Kalifornii?
– Znienawidzilibyśmy się, gdybym tam zamiesz-
kała. Poza tym ja tam w ogóle nie pasuję.
Ta riposta wydała mu się absurdalna. Przecież
Jody, jak nikt inny, mogłaby się świetnie odnaleźć
w Kalifornii.
– A co, jest jakaś rada starszych, która decyduje
o tym, czy ktoś może się przenieść do Złotego Stanu?
– spytał z rozbawieniem.
Powrót ojca
175
– Nie żartuj sobie ze mnie! – Wyraz jej twarzy
zasygnalizował Callumowi, że przeholował.
– Ja wcale z ciebie nie żartuję. Po prostu nie mogę
zrozumieć, dlaczego uważasz, że nie pasujesz do Los
Angeles.
– Nie jestem kobietą wzbudzającą ogólny za-
chwyt. – Jody zmarszczyła brwi, kiedy Callum chciał
zaprotestować, więc umilkł. – Nie wiem, co jest teraz
modne i wcale mnie to nie interesuje. Moje dzieci to
też zwykli chłopcy z Teksasu. Owszem, mieliby
w Los Angeles większe możliwości wyboru szkoły,
ale wcale nie jestem przekonana, czy by się tam
zaaklimatyzowali. A zresztą jestem niezbędna na
tym ranczo.
– Nie wierzę, żeby twoi rodzice mieli zamiar cię
przykuć do swojej ziemi – odrzekł krótko Callum.
– Jeśli chcesz ze mną wyjechać, ranczo nie powinno
być dla ciebie przeszkodą.
– Proponujesz mi, żebym przeniosła się z chłop-
cami do ciebie? – zdumiała się.
– Jasne. – Callum nie planował wcześniej złożenia
takiej propozycji ani też nie przemyślał konsekwen-
cji, jakie mogłyby wyniknąć, gdyby Jody na nią
przystała. W zaistniałych okolicznościach było to
jednak chyba najrozsądniejsze wyjście. Przecież jako
ojciec musiał wreszcie wziąć odpowiedzialność za
swoją rodzinę.
– I jak sobie to wyobrażasz? Jeżeli pojadę z tobą,
jak będzie wyglądał nasz związek? – atakowała go
Jody.
– Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem – przy-
176
Jacqueline Diamond
znał. Zawsze w sytuacjach kryzysowych improwizo-
wał. Gdyby rozważał wszystkie za i przeciw, nigdy
nie zacząłby wydawać ,,Podróży Rodzinnych’’. – Ja-
koś to będzie. Nie zawiodę cię, zaufaj mi – dodał.
Jody pokręciła głową tak gwałtownie, że jej długie
włosy uniosły się na moment w powietrzu.
– Wzięłam odpowiedzialność za życie swoje
i chłopców pięć lat temu i wolę trzymać się mocno
ziemi. Jesteś naprawdę fantastycznym facetem, ale
my potrzebujemy kogoś bardziej przyziemnego.
Wiesz, takiego swojskiego chłopaka, jednego z tych,
o których wspominałam w swoim zgłoszeniu na
konkurs.
Do cholery, czy ona poważnie rozważała wyjście
za mąż za jednego z tych plączących się za nią
kowbojów, z niedowierzaniem pomyślał Callum.
– Myślałem, że ich zaloty są dla ciebie uciążliwe
– przerwał jej ostro.
– Czasami tak, ale można do tego przywyknąć
– brzmiała odpowiedź.
– Jeśli ci się to tak podoba, może też powinienem
stać się upierdliwy? – Drażnił się z nią.
– Nie będziesz się musiał chyba nawet szczególnie
wysilać. – Nie wytrzymała i uśmiechnęła się.
– Proszę cię, daj mi szansę – powiedział nagle.
– Nie zapominaj, że właśnie się dowiedziałem, że
jestem ojcem dwóch synów. Może mi zająć trochę
czasu opracowanie jakiegoś planu na wspólną przy-
szłość.
– Nie chcę, żeby ktoś układał moje życie – od-
parowała Jody z wściekłością. – Sama sobie doskonale
Powrót ojca
177
poradzę. A teraz, jeśli nie masz nic przeciwko temu,
chciałabym odpocząć. Miałam długi dzień, a czeka
mnie jeszcze trochę pracy papierkowej. Pokażę ci,
gdzie będziesz spał.
Callumowi nie spodobał się jej ton.
– Nie masz chyba zamiaru umieścić mnie w jed-
nym składziku z Gladys, co? – spytał głosem pełnym
ironii.
Jody zaczęła się śmiać. Jej śmiech, ciepły i miły,
otulił Calluma niczym miękki pled.
– Gladys nie sypia w składziku, tylko w swoim
domku! Miałam na myśli pokój gościnny.
Jody zaprowadziła Calluma do małej sypialni
umieszczonej nieco z boku, w dalszej części domu.
Rozpakował walizki i wyjął laptopa. Jody wyjaśniła
mu, że będzie dzielił łazienkę z chłopcami. Jej sypial-
nia i gabinet mieściły się obok salonu. Chociaż
informacja o znacznym oddaleniu ich sypialni nie
spodobała mu się, pocieszał się bliskością synów.
Na całe szczęście w jego pokoju znajdowało się
gniazdko telefoniczne, co oznaczało, że przynajmniej
będzie mógł podłączyć modem i przeczytać maile.
Istniała także możliwość sprawdzania różnych infor-
macji w Internecie podczas rozmów przez komórkę.
WTeksasie była ósma, co oznaczało, że w Kalifornii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl