[ Pobierz całość w formacie PDF ]

setki tysięcy padłe w Warszawie. - Nie wygubiłem, tylko ratowałem, bo...  perswadował
cierpliwie Glebowicz. Wreszcie tamten zaproponował formułę, w swoim pojęciu
kompromisową.  Wszelkie umowy z bolszewikami to oszustwo i kant, pułkownik
bolszewików nie znał i dał się wciągnąć. Ale może i chciałeś dobrze, czort cię pobież! Więc
chodzmy na wódkę". I poszli.
Tak, sprawę wyjaśnia tylko tajny, zdeponowany gdzie trzeba, w kraju i poza krajem,
memoriał Starego Józia. Ale w aktualnej, międzypokoleniowej komedii omyłek i on na nic się
nie przyda. Oto Janusz, wnuk, co  nie minął książki", wyciągnął z niej swoje, dziwne
wnioski: znów powstańcze i straceńcze, jakby w tym narodzie w przynajmniej co
drugim pokoleniu konieczna była klęska.
Tyle, że Janusz przygotowuje sobie klęskę wyłącznie własną, osobistą, umyślili coś z tym
młodym, opętanym Bogdanem - że niby w tych czasach odpowiedni jest terror indywidualny,
społeczna terapia wstrząsowa. Stary Józio nie wiedział, co tam knuli. ale obawiał się tego i
nie pochwalał, choć Anna uważała go za podżegacza. Janusz zdenerwowany był komunistami
i dawał się temu zdenerwowaniu ponieść - niesłusznie. Owszem, dokuczyli mu, ale głównie z
głupoty, któż widział przejmować się nadmiernie komunistyczną głupotą i widzieć w niej
jakiś niedocieczony demonizm? To jest też swoiste uwięzienie mózgu, zasugerowanie się,
zauroczenie rzekomą siłą, wszechmocą - uwięzienie duszy i zawężenie perspektyw,
właściwe dookolnym Ludziom z Akwarium.
IX
 Jest znakomita metoda nauczenia się polityki  przeżyć historię, uczestniczyć w jej
wydarzeniach. Możemy wtedy czytać podręczniki bogatsi o własną wiedzę, wiele faktów i
pojęć jest nam znanych z własnego doświadczenia. Ale każde młode pokolenie musi zaczynać
zdobywanie wiedzy politycznej od początku, jak abecadło.
Uczycie się zasad ustroju socjalistycznego, funkcjonowania demokracji socjalistycznej, ale
jednocześnie docierają do was wiadomości i opinie o innych ustrojach. Nie mając możliwości
wyciągania wniosków na podstawie własnych przeżyć, zdani jesteście na umiejętność selekcji
59
wiadomości zasłyszanych. Są wśród nich i takie, które pochodzą ze zródeł, które
rzeczywistość krajów kapitalistycznych preparuje w sposób o wiele precyzyjniejszy niż to
robi zawodowy fotograf retuszujący ślubne zdjęcie.
Propagandzie burżuazyjnej nie można odmówić zręczności w konstruowaniu chwytliwych
haseł i sloganów. Zgodnie z praktyką reklamy, hasło czy slogan nie muszą być logiczne i
prawdziwe, natomiast muszą gładko wpadać w ucho i działać na podświadomość. Tak
właśnie konstruowane są zbitki słów  wolny świat", w którym istnieje  prawdziwa
demokracja".
Przyjrzyjmy się zatem, jakie treści kryją się za pojęciem  prawdziwej demokracji zachodniej"
i czemu ten termin służy. Na Zachodzie byłoby wielkim nietaktem przypominać grecki
zródłosłów pojęcia demokracji - czyli l u d o w ł a-dztwa, gdyż właśnie perspektywa władzy
ludu niepokoi kapitalistów.
Pod pojęcie demokracji podstawia się tam parlamentaryzm oparty na wielo-partyjności i
wyborach. Przy czym ordynacja wyborcza jest tam skonstruowana przez klasę rządzącą,
zapewniając jej najkorzystniejszy układ sił w parlamentach i rządach, niezgodny z
proporcjami rzeczywistych sił społecznych".
 W Stanach Zjednoczonych hasła i programy wyborcze przeszły z dziedziny ideologiczno-
politycznej do czystej reklamy, a opinię publiczną urabiają wy-specjalizowane firmy, a
zatrudniające sztab psychologów i ekspertów od  inżynierii społecznej", jak np. David Garth
Associated. Kandydaci do władzy muszą dysponować milionami dolarów, za które firma
zrobi i sprzeda  najlepszy program z możliwych".
Z niedalekiej przeszłości pamiętamy wprost modelową lekcję historyczną słabości
parlamentaryzmu na przykładzie Bundestagu RFN.  Demokracja zachodnia" w wydaniu RFN
stanęła wobec takiej sytuacji, że wystarczyło, aby jeden parlamentarzysta zatrzymał się w
windzie między piętrami i nie zdążył oddać głosu, a na udział tego kraju w procesach
pokojowej koegzystencji trzeba by było poczekać... aż do następnych wyborów.
 Tragiczną lekcją historii na temat walorów "demokracji zachodniej- jest przykład Chile. Gdy
opozycja lewicowa wygrała wybory i legalnie doszła do władzy, strażnicy prawdziwej
demokracji" zamordowali prezydenta Alende, utopili we krwi robotników, chłopów i
inteligencji młody ustrój, popierany przecież przez większość wyborców!
A możliwość ścierania się poglądów, które rzekomo jedynie demokracja zachodnia
spełnia? Pozostając przy przykładzie RFN - stale wybuchają tam skandale dotyczące
przekupstwa deputowanych, którzy nie tylko zmieniają poglądy za godziwą zapłatę, ale
nawet tak łatwo przechodzą z jednej partii politycznej do drugiej jak zawodowi piłkarze z
jednej do drugiej reprezentacji. Zcierają się tam w istocie nie poglądy, lecz interesy różnych
ugrupowań tej samej ciągle wąskiej klasy rządzącej, jest to wewnętrzna rozgrywka
posiadaczy, mogących sobie pozwolić na topienie majątku w reklamę wyborczą".
 Dziś  sprawa paradoksalna - w mity demokracji zachodniej nie wierzy chyba żaden
bezstronny, obiektywny intelektualista zachodni, kłam zadają im obiektywne badania
ekonomistów, socjologów i prawników; ale odpryski tych mitów jeszcze przenikają do nas.
Niektórzy nie widząc faktów, wierzą baśniom, bo jakże są piękne i kolorowe, wprost -
Disneyland..."
Gazeta z szelestem spada na ziemię, Janusz chwilę zwleka, rozleniwiony upałem, śmierdzącą
duchotą, panującą w zamkniętym szczelnie mimo dookolnego sierpniowego gorąca przedziale
pierwszej klasy. Staruszka o wytrzeszczonych oczach zdziwionej kury zażądała zamknięcia
okna bo jest  cug" czyli przeciąg, a to podobno strasznie szkodzi na zdrowie. W polskich
pociągach nikt nie żywi wątpliwości co do bardzo złych skutków świeżego powietrza, toteż
siedzący obok staruszki niemłody oficer, spojrzawszy, niechętnie na nie kwapiącego się do
pomocy Janusza, zamknął po długim szamotaniu okno. W kątach przedziału drzemali dwaj
obojętni kolejarze, którym przysługiwała bezpłatna pierwsza klasa pośpiesznego, jednemu z
60
nich towarzyszyła zahukana i dłubiąca w nosie dziewczynka - żadnych sojuszników w
sprawie zamkniętego okna. Można by uchylić drzwi na korytarz, ale tam tłoczyli się podpici
piwem i kurzący papierosy żołnierze, niezgrabnie co chwila zawadzający szerokimi
miednicami o klamkę i powodujący głośne zatrzaśnięcie drzwi. Jest niedziela wieczór,
żołnierze wracają do jakichś koszar po przepustce, ekspres, łączący Warszawę z miastem
wojewódzkim R...  na południowo-wschodnich rubieżach" PRL wypchany był owym
zalanym wojskiem, dosyć elegancki oficer z naprzeciwka udawał, że tego całego bałaganu nie
widzi. Dwie gwiazdki, dwa paski - podpułkownik, siwawy, o twarzy babskiej i mysich
oczach, za to na piersiach dzwiga istną kolekcję medali i różnobarwnych baretek. Gdzie i
kiedy je dostał, licho wie - w każdym
razie nie na wojnie, bo takowej dawno tu nie było. Dlatego pewno wszyscy wyżsi oficerowie
mają twarze babskie i 'rozmamłane, ze śladami nierzadkiego użycia alkoholu.
Janusz schyla się wreszcie po upuszczoną  Trybunę Socjalizmu", krew i zaduch uderzają weń
zawrotem głowy. Pociąg stukocze, rzęzi, zaciąga się jakimś metalicznym skowytem, jest
opózniony już od wyjścia z Warszawy, zresztą uprzedzano, że ekspress do R... spóznia się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl