[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sprawę, że jeśli nie zadziała szybko, cały jego wysiłek zostanie zaprzepaszczony.
Zorientował się, że szybciej oddycha, puls również przyspieszył. Przygotowywał się na tę
chwilę, ale teraz, gdy już nadeszła, poczuł, jak jego ciało przeszywa fala strachu niczym
strumień prądu elektrycznego. Lata ćwiczeń ciała i umysłu natychmiast dały o sobie znać,
dzięki czemu zdołał spowolnić puls i oddech, ale odzyskanie równowagi hormonalnej nie
było już takie proste. Zwyczajny wysiłek woli okazywał się niewystarczający. Khadaji obiecał
sobie, że pózniej uda się do mieszkania i zatopi na kilka minut w medytacji. To powinno
pomóc. Do tego, co miało nadejść, potrzebował czystego, sprawnie działającego umysłu.
* * *
Czekało go jeszcze jedno zadanie. Wiedział, że to niebezpieczny, a może nawet głupi
krok. Wielka holoprojekcja jeszcze się nie zakończyła  właściwie to dopiero się zaczęła  ale
ten jej fragment z wolna dobiegał końca. Khadajim targały sprzeczne uczucia. Z jednej strony
czuł lęk  jeśli teraz zawali, nie będzie miał już szans na pomyślne doprowadzenie planu do
końca. Z drugiej, jeśli dopisze mu szczęście, sfinalizuje go w wielkim stylu. No i bez
wątpienia było to zadanie ostatnie. Jeśli mu się powiedzie, wszystko dobrze się skończy, jeśli
zaś poniesie porażkę... Cóż, każdy krok kryje w sobie odrobinę ryzyka, nieprawdaż? Jak to
ujął Subru, w każdej chwili może cię rozjechać czołg na ulicy. %7łycie każdego człowieka
przebiega w cieniu śmierci.
Przygotowania były doprawdy nieskomplikowane. Z szuflady biurka Khadaji wyciągnął
pojemnik z zapasowymi strzałkami, z ukrytego magazynka notatnik z liczbą ofiar i wszystko
to wrzucił do niszczarki. Błysnęło, gdy lasery urządzenia podpaliły paczkę, ale niszczarkę
zbudowano po to, by dawała sobie radę z o wiele gorszymi odpadami. Wszelkie dowody
znikły bez śladu. Przynajmniej jego kryjówka była teraz czysta.
Wrócił do  Nefrytowego Kwiatu , gdzie skorzystał z publicznego terminalu
komunikacyjnego. Czekając na połączenie, rozglądał się dookoła. Chłonął widoki, odgłosy i
zapachy pubu. Bodzce były silne, niemalże krystalicznie czyste  istniała przecież szansa, że
doświadcza ich po raz ostatni. Niewiarygodne, jak działa ludzki umysł...
 Biuro befalhavare Crega.
Khadaji skupił całą uwagę na komie.
 Tu Emile Khadaji, właściciel  Nefrytowego Kwiatu . Chciałbym porozmawiać z
befalhavare.
 Proszę poczekać, zaraz przełączę do sub...
 Powoli, drogi panie. Muszę pogadać z samym Starym.
 Befalhavare Creg przebywa w tej chwili na konferencji, nie wolno mu przeszkadzać.
Jeśli zechce pan zostawić wiadomość, skontaktujemy się z panem, gdy...
 Słuchaj no, jestem w posiadaniu informacji, które są przeznaczone tylko i wyłącznie dla
uszu twojego zwierzchnika. Na pewno nie chcesz być tym, przez kogo nie będzie mógł się z
nimi zapoznać!
%7łołnierz po drugiej stronie linii milczał. Khadaji wyobrażał sobie, jakie myśli kotłują się
teraz w jego głowie. Istniały procedury i stałe rozkazy, które z pewnością musiał wypełniać.
Za jakiekolwiek odstępstwo od reguły mógł zebrać ostro po dupie. Z drugiej strony, jeśli
Khadaji  człowiek o pewnym statusie, nie pierwszy lepszy z ulicy  rzeczywiście posiadał
poufne informacje, a Stary nie otrzyma ich na czas... Cóż, wtedy bez wątpienia wyrwie komuś
jaja i użyje ich do gry w kulki. Bez względu na decyzję, żołnierz tak czy owak ponosił
ryzyko. Wszystko zależało teraz od jego sprytu.
Okazało się, że jest bystry.
 Proszę chwilę zaczekać, łączę.
Khadaji uśmiechnął się krzywo do terminalu.
Stary nie należał do ludzi przepadających za kwiecistymi sformułowaniami.
 Czego?
 Befalhavare Creg, tu Emile Khadaji, jestem właścicielem...
 Kojarzę, kim pan jest. Czemu nęka pan mojego adiutanta?
Khadaji znów się uśmiechnął.
 Wiem, kim są przywódcy sił Shamba.
 Niech się pan nie rusza z miejsca. Zaraz wyślę po pana drużynę.
Jasne, pomyślał Khadaji. Nie ulegało wątpliwości, że będą namierzać rozmowę, ale nie
tak chciał to rozegrać.
 Nie chciałbym stawać się celem. Sam dotrę do pańskiego biura, ale jeśli plotka się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl