[ Pobierz całość w formacie PDF ]

najczęściej nie są to żadne podstępy ani złośliwości, chociaż wielu ludzi tak sądzi. Więc
jeżeli cię o coś pytam, to rzadko robię to w jakimś konkretnym celu. Po prostu chcę
poznać odpowiedz.
Słuchała go z dosyć poważną miną.
- Moja matka jest chora. Przed trzema tygodniami zabrali ją do kliniki w Detroit, a ojciec
większość czasu spędza z nią.
- To jakaś poważna choroba?
- Rak.
- Ale da się go wyleczyć?
- Właśnie próbują.
- I dlatego nie mogłaś przygotować się na przesłuchanie?
Pokiwała tylko głową patrząc za okno niewidzącym wzrokiem.
- Masz chłopaka?
- Dlaczego chcesz to wiedzieć?
- To chyba oczywiste - bo jestem wścibski.
- Już nie mam.
- A co się stało?
Spojrzała na niego coraz bardziej poirytowana tymi pytaniami.
- Po co ci to wszystko? Piszesz książkę?
- Jeszcze nie, ale któregoś dnia, kiedy już staniesz się sławna...
- Bardzo śmieszne.
- Kochałaś go?
- Kogo?
- Swojego chłopaka.
- Co to za pytanie?
- Czyli, że to on cię zostawił...
- Skąd niby możesz to wiedzieć?
41
- Bo wspomnienie o nim wzbudza u ciebie gniew.
Wyglądała na przepełnioną złością, ale chyba równie bardzo była zła na siebie, że w
ogóle zapuściła się w tak osobiste tematy.
- Dlaczego cię to interesuje?
- Leslie, z tego co mówisz wynika, że od kilku tygodni sama zajmujesz się sklepem,
domem i dwójką sióstr. I to jest niesamowite.
To, co mówił chyba nieco ją zawstydzało.
- I dlatego musisz zagrać w moim filmie.
- Nie mogę.
Jej odpowiedz była natychmiastowa, ale nie dawało się w niej wyczuć przekonania, że
sama w to wierzy.
- Musisz.
- Nie mogę! Muszę być tutaj. Tylko dzięki temu, że mój ojciec był w domu przez trzy dni
mogłam w ogóle jechać na przesłuchanie.
Nick zaczął chodzić tam i z powrotem, co u niego zwykle było oznaką
wzmożonego wysiłku umysłowego, a dla człowieka stojącego z boku wyglądało jak wariat
na wolności.
- Zaraz, przecież w czasie kiedy będziemy kręcić dzieci będą miały wakacje.
- I co z tego?
- To z tego, że twoje siostry mogą te wakacje spędzić razem z tobą w Kalifornii.
- A za co?
- Za to, co zarobią jako statystki w filmie.
Leslie patrzyła na niego z rosnącą nadzieją, ale po chwili wszystko w niej zgasło.
- A co ze sklepem?
- A do pracy w sklepie możecie kogoś zatrudnić. Przecież nie wyjeżdżacie na dwa lata...
- A nie wiesz skąd wezmę pieniądze na wynajęcie tego kogoś?
- Wiem. Ze swojej gaży.
- A co jak się nie spiszę na planie i...
- Ale z ciebie jest zrzęda! Czy nie możesz chociaż raz założyć, że wszystko pójdzie
dobrze?
- Jeszcze nie znasz mojego pecha.
- Nie znam i nie chcę znać. Przy najbliższej rozmowie z ojcem powiesz mu jak sprawy się
mają i podpiszemy kontrakt. Albo jeszcze lepiej ja z nim porozmawiam.
- A jeżeli się nie zgodzi?
42
- Znowu zaczynasz?
- Nareszcie jesteś! Nie mogłeś chociaż zadzwonić?
- Helen, nie jestem teraz w nastroju na zagadki. Coś przegapiłem przez te kilka dni?
- Harper dzwonił kilka razy, dwa razy dzwoniła Swanson, Tom szukał cię przedwczoraj, i
masz gościa w swoim biurze.
- Gościa?
- Tak. Panna Hopewell. - Helen starała się naśladować wysoki głos Joan.
- No, nie. Skąd ona wiedziała, że dzisiaj wrócę?
- Nie wiem. Tłumaczyłam jej kilka razy, że nie wiem czy dzisiaj będziesz,ale uparła się i
siedzi tam już od godziny.
Towarzystwo Joan było teraz ostatnią rzeczą jakiej było mu potrzeba. Dłuższą chwilę
zbierał się do tego, żeby przekroczyć próg swojego własnego biura. Wreszcie przybrał
sztuczny uśmiech i nacisnął klamkę.
- Joan? Skąd wiedziałaś, że dzisiaj wrócę?
- Gdzie byłeś?
- Stałem koło biurka Helen.
- Pytam gdzie byłeś przez ostatni tydzień.
- Ach, przez ostatni tydzień. No, musiałem wyjechać.
- Podobno uganiałeś się za jakąś dziewczyną.
Zrobił taką minę jakby ta uwaga strasznie go uraziła.
- Kto ci tak powiedział?
- Karen.
- Ach, stara, dobra Karen. Przypomnij mi, żebym ją zastrzelił wychodząc.
- To prawda?
- Co prawda? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl