[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kurzu. Bron wszedł tu nielegalnie, ale na tyle znał się na problemach lotów
podprzestrzennych, żeby rozsądek przeważył nad nonszalancją. Nawet na sekundę nie
zlekceważył procedury, przewidzianej w celu ochrony niezmiernie delikatnej aparatury
sąsiedniego pomieszczenia.
Doszedł do końca tunelu i założył wysokie, obcisłe buty oraz jeden z wiszących tam
kombinezonów gumowych, przylegających do ciała jak druga skóra. Projektowano je dla
kombinezonów Niszczycieli, co zmusiło go do zdjęcia peleryny. Kombinezon był ciepły i
sprawiał nieprzyjemne wrażenie. Przeszedł następnie pod strumieniem detergentów i wody,
pózniej pod strugami ciepłego powietrza, które go wysuszyło. Dopiero potem odważył się
wejść dalej.
Poczekalnia, w której ekipa podprzestrzenna przeczekiwała skok była pusta. Dalej było
miejsce najbardziej tajemnicze i ciemne na całym statku. Pomieszczenie matryc wraz z
galeriami, na których pracowali technicy obsługi. Tutaj stało pudło, w którym zielone,
fluoryzujące powietrze, sztucznie utrzymywane specjalnym polem, było poprzecinane
miliardami miniaturowych gwiazd. Była to idealna kopia prawdziwego kosmosu. W tym
pomieszczeniu żadne inne światło nie było dozwolone, a technicy byli zbyt zajęci, żeby
zwrócić uwagę na jeszcze jeden cień. Widać było tylko ich twarze. W zielonym świetle
przypominały one zjazd czarowników, oddających się czarnej magii.
Z nieskończoną delikatnością i ostrożnością rozpinali oni w matrycy gwiezdnej siatkę
prawie niewidocznych nici grubości rzędu mikronów. Nici te określały osie, pozycje i
wartości krytyczne maleńkiej konstelacji. Ten wątek miedzianych nici, który technicy tkali w
tym mikrowszechświecie miał określić punkty wejścia i wyjścia dla skoku nadświetlnego w
przestrzeni tachionowej.
33
Colin Kapp - Formy Chaosu
Bron rozumiał te czynności, bo przeszedł odpowiednie przeszkolenie. Wreszcie uznał, że
czas rozpocząć działanie.
 Postaram się uzyskać współrzędne, Jaycee. Zajmij się zapisem.
 Gotowe, Bron .
Głos Jaycee był teraz ledwo dosłyszalnym pomrukiem, tak jakby, oczarowana magią,
oglądała te przygotowania po raz pierwszy.
Bron przeszedł wolno wzdłuż galerii. Ci, którzy go zauważyli musieli uznać, że jest jednym
z nich, że może tu przebywać. W każdym bądz razie nikt go nie niepokoił, a delikatna praca
techników posuwała się dalej. Kiedy upewnił się, że wszystkie przygotowania zostały
zakończone, zaczął przyglądać się poszczególnym wskaznikom. Jaycee potwierdzała dobry
odbiór każdej z tych informacji. Ze swej strony Bron również starał się zapamiętać wszystkie
cyfry.
 Jaycee... wracam. Nie mogę czekać na wyjście techników, a nie mam ochoty dać się tu
zamknąć w czasie skoku. Masz wszystko?
 Tak sądzę. Zostało tylko przekształcić te dane na współrzędne realne i przekazać je .
Bron rozpoczął odwrót.
 Sądzę, że teraz mnie zostawicie? Macie już przecież wszystko.
 Mamy przerwać łączność zgodnie z planem, to znaczy dopiero po potwierdzeniu
zniszczenia planety-bazy. Takie są rozkazy Sztabu Generalnego. Sądzę jednak, że Doc chce
ciągnąć dalej te misje jako zwykłe ćwiczenie Komanda. Ananias dziwnie się zachowuje, co
zmusiło nas do zastanowienia się, czy za tym wszystkim nie kryje się coś więcej .
Szybkimi ruchami Bron ściągał z siebie gumowy kombinezon. Był cały spocony.
 Połącz się ze mną za minutę, Jaycee. Mam wrażenie, że zaraz nastąpi skok.
Słyszał już za sobą kroki wracających techników. Minął poczekalnie, ale wciąż ktoś mógł
go dostrzec z progu. Ubrany ponownie w swoją tunikę był łatwo rozpoznawalny. Jedyną
nadzieją było dojście do śluzy zanim ktoś wejdzie.
W tej samej sekundzie, kiedy zamykały się za nim drzwi śluzy usłyszał głosy wchodzących
do poczekalni techników. Jego obecność tutaj nie była oczywiście sprzeczna z poleceniami
Cany, ale zainteresowanie matrycami zupełnie nie pasowało do akademickiej postaci
Synkretysty.
Od tej pory jednak Komando miało wszystkie informacje i Bron mógł rozgrywać dalsze
partie według własnego uznania. Mógł już teraz nawet spróbować opracować jakiś plan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl