[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Wiem.
Zapomniała o swoim wyglądzie i podniosła głowę, rzucając mu
badawcze spojrzenie.
- Naprawdę?
- Saro oglądałem w telewizji większość przesłuchań sprzed kilku lat,
zarówno w senacie, jak i w kongresie. Nikt tam nie oszczędzał
podsądnych, zresztą nie zasługiwali na łagodne traktowanie. Wspaniale
dawałaś sobie radę i nie uległaś presji. Byłem z ciebie dumny.
- Naprawdę?
96
RS
O Boże, co za widok! Rocky był zachwycony i zdumiony. Jak to
możliwe, żeby kobieta wyglądała ślicznie, chociaż od tygodnia ma podbite
oko, policzki wciąż mokre od łez, czerwony nos? I słodkie, bezbronne
usta. Pewnie dlatego wydawała się bardzo ładna. Zresztą nieważne, co o
tym przesądziło, skoro wpatrywał się w nią jak urzeczony.
Cholera, co za wstyd! Przecież miał zachować emocjonalny dystans i
nie angażować się osobiście. Wypełnił misję błędnego rycerza, więc gdyby
miał choć kroplę oleju w głowie, wyprowadziłby swoje auto i ruszył
pędem w stronę zachodzącego słońca.
Z głośnika w korytarzu dobiegł ostrzegawczy dzwięk alarmu
zainstalowanego przy wjezdzie do posiadłości. Sara podskoczyła jak
oparzona i jęknęła rozpaczliwie:
- Och, nie! Znowu!
Bez pytania wziął to na siebie. Nie po raz pierwszy sam decydował,
co tu ma być zrobione. Na przykład kupił zawiasy i wczoraj już wszystkie
wymienił, choć Sara o to nie prosiła. Czujnik również był jego autorskim
pomysłem.
- Może sarny, biegają w alei. Poczekaj, zaraz sprawdzę. - Wstał i
przysunął krzesło do stołu. Szybko wrócił.
- Twój znajomy chyba czegoś zapomniał. Znów tu jedzie.
- Clive? Na miłość boską, czemu zawrócił?
- Może nie potrafi przyjąć do wiadomości odmowy. Tym razem
oboje czekali na werandzie od frontu, gdy
Clive Meadows wysiadł z auta, zatrzasnął drzwi i przystanął, jakby
chciał się skupić przed wygłoszeniem bardzo ważnego oświadczenia.
Rocky od razu przeszedł do natarcia.
97
RS
- Pamięć już nie ta, panie Meadows? Zapomniał pan o czymś?
- W pewnym sensie. Muszę wyznać, Saro, że nie powiedziałem ci
całej prawdy. Bałem się, jak przyjmiesz te nowiny.
- Spodziewałem się tego - mruknął Rocky.
Sara milczała, ale gdy pogłaskał jej dłoń, chwyciła ją i mocno
przytrzymała.
- Chodzi o twego ojca. O senatora.
- Wiem, jak go nazywają - odcięła się natychmiast. Meadows stanął
przy schodach i na pierwszym stopniu postawił nogę w sznurowanym
pantoflu.
- Nie jest z nim dobrze, moja droga. Powinnaś być świadoma, że
cierpi na poważną chorobę serca.
Sara odruchowo zacisnęła dłoń, odetchnęła głęboko i zapytała
spokojnym, przyciszonym głosem:
- Jak długo?
- Pytasz, kiedy choroba się ujawniła czy też ile czasu minęło od
postawienia diagnozy?
- O jedno i drugie. O wszystko! Czy... jest w szpitalu? Przeszedł
zawał?
Gdy Meadows wszedł na kolejny stopień, Rocky uznał, że należy
przejąć kontrolę nad sytuacją. Ten facet niedawno zaprosił Sarę na kilka
dni, żeby odpoczęła w ciszy i spokoju. Czy złożyłby jej taką propozycję,
gdyby stan zdrowia senatora był krytyczny? Coś tu nie gra.
- Proszę nam podać telefon jego kardiologa. Zasięgniemy
wiadomości z pierwszej ręki.
98
RS
- Waters, niech pan się nie wtrąca w nie swoje sprawy. - Meadows
spojrzał na niego z lekceważeniem.
- Jestem narzeczonym Sary, więc mam prawo zabrać głos, jeśli
sprawa dotyczy jej przyszłości i szczęścia. Czy teraz poda nam pan numer
telefonu lekarza i adres szpitala?
- Zaręczyliście się? - Meadows z jawnym niedowierzaniem wodził
spojrzeniem po ich twarzach. - Kiedy?
Pogardliwy uśmiech Rocky'ego był prawdziwym arcydziełem.
- W zaistniałej sytuacji uznaliśmy za celowe trzymać rzecz w
tajemnicy. Z pewnością rozumie pan, czemu podjęliśmy taką decyzję.
Sara milczała. Zapewne wyczerpały się jej emocjonalne rezerwy. I
Bogu dzięki! Gdyby w obecności tego drania zareagowała szczerze i
spontanicznie, na pewno znalazłby sposób, żeby to wykorzystać przeciwko
niej.
- Jestem niemal pewny, że jego stan nie jest taki zły, skoro Meadows
przed chwilą zachęcał cię do skorzystania z jego chatki i basenu - szepnął
Rocky tak cicho, że tamten nie usłyszał.
Sara puściła jego dłoń i stanęła u szczytu schodów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl