[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czym podświadomie wiedział.
Susanna nie zastępuje w jego życiu innej kobiety.
Miała rację, twierdząc, że tak ją postrzegał. Bronił się przed miłością, bo
nie mógł znieść myśli, że historia się powtórzy. A przecież Susanna w niczym
nie przypomina Grace. Wszystko, co może się między nimi zdarzyć, będzie
niepowtarzalne tak jak ona. Pragnął jej i wszystkiego, co mogłoby przynieść
wspólne życie.
 Susanno  zaczął.
 Nie, proszę, nie powtarzaj tego. Nie zostanę.  Jej oczy zaszły łzami.
Chciał zaoponować, ale niezależnie od tego, ile razy ją prosił,
odpowiadała tak samo. Nie będzie błagał, wątpił, by to coś zmieniło. Opuścił
ręce. Musi się jakoś trzymać, bo inaczej nie przetrwa spotkania z rodziną.
Spojrzał na zegarek.
 Powinniśmy już ruszać.
W milczeniu jechali do rezydencji Kincaidów. Po co zabrała go na
John s Point? Na lotnisku zachowywali się dość oficjalnie, ale zdołali
nawiązać rozmowę. Potem wszystko zepsuła, była na siebie zła, że zrobiła to
tuż przed konfrontacją Matta z rodziną.
Zaparkowali przed zdobioną fasadą rezydencji sprzed wojny secesyjnej
ze wspaniałym gankiem i zabudowaniami gospodarczymi z boku. Podczas
gdy Susanna podziwiała budynek, Matt obszedł samochód i otworzył jej
drzwi.
Była zdenerwowana. Czy rodzina Matta uzna, że jest dość dobra, by być
matką najmłodszego Kincaida? Gdy poznali ją jako przyjaciółkę Grace,
zdawało się, że ją lubią, ale teraz sytuacja radykalnie się zmieni.
Gdy tylko minęła próg domu, poczuła ucisk w żołądku. Czuła się taka
135
R
L
T
mała i samotna jak w dzieciństwie, gdy odwiedzała dziadków albo
towarzyszyła im podczas wizyt w domach bogatych znajomych. Ludzi,
którzy tylko czekali, by ją ocenić i wytknąć jej braki.
Z oddalonego pokoju dobiegały dzwięki rozmów, śmiech i brzęk szkła.
Przypomniała jej się pierwsza wizyta matki w domu Larrimore'ów  początek
ich kampanii wykluczenia i lekceważenia.
Matt nachylił się i musnął oddechem jej ucho.
 W porządku?
Podniosła wzrok i wróciła do równowagi.
 Tak, w porządku.
Poza tym, że nigdy nie będą razem. Jej ojciec oświadczył się matce, bo
szczerze ją kochał. Matt zaproponował, że się z nią ożeni, jeśli to konieczne.
Odsunęła tę myśl, roztrząsanie tego nic nie zmieni, co najwyżej trudniej jej
będzie przeżyć ten dzień.
Kiedy weszli do dużego eleganckiego pokoju, Elizabeth
R. J. powitali ich uśmiechem. Matthew przedstawił Susannę Lily i jej
narzeczonemu, Danielowi. Potem dołączyły do nich Kara i Laurel ze
szklankami mrożonej herbaty, zatopione w rozmowie. Obie cmoknęły
Susannę w policzek z figlarnym uśmiechem  Laurel najwyrazniej
powiedziała Karze o pocałunku, którego była świadkiem.
Elizabeth wzięła Matta pod ramię.
 Podobno chcesz nam coś powiedzieć?  Patrzyła na syna z nadzieją.
Susanna miała złe przeczucia. Rodzina Matta spodziewa się radosnej
nowiny, może nawet o zaręczynach.
 Tak. Gdzie Flynn?
Elizabeth wskazała na drzwi.
 W kuchni z Pamelą, zaczeka tam, póki po niego nie pójdziemy.
136
R
L
T
 Dziękuję.
Kiedy Matt na nią zerknął, Susanna widziała, że jest spięty, ale gdy
wrócił wzrokiem do bliskich, twarz miał spokojną.
 Przynieść szampana?  zapytała Laurel.
Matthew skrzywił się. W końcu do niego dotarło, czego oczekiwali,
nagle jakby się przygarbił.
 To nie taka wiadomość.
Pośród pomruków odezwał się głos R. J.  a:
 Więc co to, do diabła, za wieści?
 Przejdzmy tam.  Matthew pokazał na pokój dzienny, gdzie po chwili
jego bliscy zajęli miejsca na kanapach. Kara przysiadła w kącie przy małym
stoliku, a R. J. na oparciu kanapy.
 Już dawno powinienem był wam to powiedzieć  zaczął Matt.
Susanna miała świadomość, ile go to kosztuje, bo wciąż czuł, że zdradza
pamięć Grace. Nigdy bardziej go nie kochała. Chciała wziąć go za rękę, ale to
mogłoby zrobić złe wrażenie na jego bliskich, którzy i tak już podejrzewali,
że łączy ją z Mattem coś więcej niż przyjazń.
Przysunęła się bliżej, a on podniósł na nią wzrok. Gdy posłała mu
zachęcający uśmiech, trochę się chyba uspokoił.
 Wiecie, że Grace nie mogła donosić ciąży. Nie wiecie, że to Susanna
jest surogatką, która urodziła Flynna.
Rozległy się westchnienia i parę słów komentarza na temat jego
milczenia. Matt podjął:
 To nie wszystko. Kiedy mieliśmy problem z poczęciem...
Wziął głęboki oddech. To była chwila prawdy, za moment złamie
złożoną zmarłej żonie obietnicę. Susanna wiedziała, że Matt nie należy do
tych, którzy łatwo składają obietnice. Jeszcze rzadziej je łamał. Nie dbając o
137
R
L
T
konsekwencje, podeszła do niego, a on chwycił ją za rękę i zaczął mówić
silnym głosem.
 Jajeczka Grace nie nadawały się do zapłodnienia. Grace zwróciła się
o pomoc do Susanny, która podarowała nam swoje jajeczka. Susanna jest
biologiczną matką Flynna.
W pokoju zaległa cisza. %7ładnego komentarza, żadnego brzęku, nic.
Susanna patrzyła tylko na Matta, on najbardziej jej potrzebował.
 Przyjechała tu ostatnio, kiedy istniała ewentualność, że Flynn będzie
potrzebował dawcy szpiku. Z powodu alergii na penicylinę nie jestem
najlepszym dawcą. Zadzwoniłem do niej, a ona się zgodziła.
Elizabeth poderwała się z kanapy i przytuliła Susannę.
 Zrobiłaś to dla mojego wnuka?
 Cóż  wyjąkała Susanna  w końcu nie musiałam nic robić.
 Ale przyjechałaś.  Elizabeth odsunęła się ze łzami w oczach. 
Dziękuję ci.
R. J. niezgrabnie przytulił Susannę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl