[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uważał, że nikogo nie zdoła pokochać. Nie pozostało jej nic innego, jak tylko pogodzić
się z tym faktem.
Ku zdumieniu Giny, wszystko okazało się znacznie łatwiejsze, niż sądziła. Lanzo
pomógł jej się spakować i jeszcze tego samego dnia zabrał ją do Sandbanks.
- Daphne zamieszka tutaj, żeby gotować i prowadzić dom - wyjaśnił, gdy gospody-
ni powitała ich w drzwiach frontowych Ocean View i zaprowadziła do salonu, gdzie po-
dała półmisek bułeczek z dżemem i śmietaną.
- Chyba przesadziłam, jedząc aż trzy - oznajmiła kilkanaście minut pózniej Gina,
wyłoniwszy się z łazienki.
- Tak nie może być. - Lanzo popatrzył na nią ponuro. - To nie jest dobre ani dla
ciebie, ani dla dziecka. Daphne przygotuje ci mnóstwo niedużych posiłków i dopilnuje,
żebyś wypoczywała. Ja jadę do Nowego Jorku, żeby zobaczyć, jak przebiega remont re-
stauracji po pożarze. Stamtąd lecę na Florydę i do Moskwy, ale będę z wami w kontak-
cie.
- Zamierzasz otworzyć restaurację Di Cosimo na Florydzie? - zdziwiła się Gina.
Rzucił walizkę na tylne siedzenie samochodu i popatrzył Ginie w oczy.
- Nie - odparł. - Biorę udział w wyścigu łodzi motorowych w Miami.
Gina przygryzła wargę. Kilka dni temu syn pewnego bardzo znanego angielskiego
multimilionera zginął, gdy jego łódz przewróciła się podczas takich zawodów. Historię
opisały wszystkie gazety i było jej niedobrze, gdy o tym czytała. Z drugiej strony, gdyby
Lanzo miał tutaj z nią zostać, pewnie umarłby z nudów. Najwyrazniej był uzależniony od
niebezpiecznych sportów.
- No, cóż. Powodzenia - powiedziała po chwili.
Gina popatrzyła, jak samochód Lanza znika za zakrętem, po czym powoli powlokła
się do domu, walcząc ze łzami. Ulżyło jej, że nie będzie musiała martwić się o mieszka-
nie, ale widok Lanza zmusił ją do konfrontacji z własnymi uczuciami. Kochała go, a ty-
R
L
T
godnie, podczas których wspólnie podróżowali po świecie, były najszczęśliwsze w jej
życiu. Teraz jednak Lanzo znowu zniknął.
W salonie podeszła do okna i popatrzyła na łódz rybacką, wypływającą z przystani.
Kilka minut pózniej zjawiła się Daphne z tacą.
- Przyniosłam pani przekąskę - powiedziała. - Mam nadzieję, że pani nie zwymio-
tuje.
Uśmiechnęła się do niej, a Gina zawahała się.
- Czy mogłaby pani powiedzieć mi, co się stało z narzeczoną Lanza? - poprosiła
niepewnie. - To znaczy, jak zmarła?
Daphne natychmiast się zachmurzyła.
- Był straszny wypadek. Cristina i rodzice Lanza zginęli. - Pospiesznie ruszyła do
drzwi. - Przepraszam, ale zostawiłam coś w piecu - wymamrotała i zniknęła, zanim Gina
zdążyła cokolwiek dodać.
Gina nie miała pojęcia, dlaczego Daphne nie chce rozmawiać o tym, co się stało,
ani dlaczego Lanzo nie mówi o przeszłości. Strata ukochanej kobiety i rodziców musiała
być dla niego okropnym ciosem. Gina była pewna, że wypadek jest kluczem do zrozu-
mienia, dlaczego zdusił w sobie wszelkie emocje.
Gdy Lanzo zadzwonił z Nowego Jorku, poinformował ją, że restauracja jest już
wyremontowana, a otwarcie przewidziano na następny tydzień. Potem zatelefonował z
Miami, a kilka dni pózniej z Moskwy, gdzie również planował otworzyć lokal Di Cosi-
mo.
Czas mijał, Lanzo dzwonił raz lub dwa razy w tygodniu. Gina niecierpliwie czeka-
ła na te telefony. Teraz, gdy jej nie towarzyszył, była w stanie się zrelaksować i rozma-
wiać z nim przyjaznie, tak jak podczas pracy w roli jego asystentki. Poranne mdłości
powoli ustępowały i odzyskała dawną energię. Była zachwycona, gdy znalazła pracę na
pół etatu jako sekretarka miejscowego radnego.
- Wcale nie przesadzam - poinformowała Lanza, gdy wyraził wyjątkowo umiarko-
wany entuzjazm co do jej nowego zajęcia. - Najbardziej męcząca rzecz, którą muszę ro-
bić, to przejść przez biura do archiwum.
R
L
T
- Nie musisz pracować - mruknął, wyglądając przez okno hotelu w Bangkoku. -
Dlaczego nie wykorzystasz pieniędzy na koncie, które dla ciebie otworzyłem?
- Bo wolę sama za siebie płacić - odparła oschle.
Postanowiła nie ruszać jego pieniędzy i cieszyło ją, że znów sama zarabia. Była te- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl