[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wróci, a tamten powie, że jej nie ma, i będzie w dodatku kłamał,
że nie wie, co się stało, bo jej nie ruszał, to musi oddać dwadzieścia
procent od stu dwudziestu procent wartości tej rzeczy. Na przykład
jest jakaś rzecz o wartości stu złotych. Dodajemy do tej kwoty jej
dwadzieścia procent. Wychodzi nam sto dwadzieścia złotych. Od
tego dwadzieścia procent to dwadzieścia pięć złotych. I tyle należy
zwrócić. Jeśli ktoś powie o kobiecie, że nie jest dziewicą, i okaże się,
że kłamie, to płaci karę grzywny. Kara pieniężna jest karą skutecz-
ną, bo pieniądze są czymś bliskim człowiekowi. Skoro tak, to dwa
razy się zastanowi, zanim zrobi coś złego.
Ekonomia w judaizmie. Z rabinem Szalomem Berem Stamblerem rozmawia Filip Memches
108
Ale jeśli chodzi o przechowywanie czyjejś własności, może
się zdarzyć jakiś nieszczęśliwy wypadek. Chociażby napad,
w wyniku którego zostanie ta rzecz skradziona. Czy wtedy ten,
kto ją przechowywał, ponosi odpowiedzialność?
Każdą sytuację trzeba rozpatrywać osobno. Jeśli ktoś przechowuje
jakąś rzecz niefrasobliwie, wówczas okazja czyni złodzieja. Taki
człowiek ponosi więc odpowiedzialność. Tak samo jeśli przecho-
wuje coś za pieniądze, ponieważ tym samym bierze na siebie pewne
zobowiązanie. Odpowiedzialność obejmuje też pożyczkobiorcę.
Musi oddać pożyczone pieniądze, nawet jeśli zostały mu skradzio-
ne. Chyba że padł ofiarą rozboju, wtedy jest usprawiedliwiony i nie
ponosi odpowiedzialności. Odpowiedzialność także nie obejmuje
osoby, która pożyczyła pieniądze na rozkręcenie interesu i w trak-
cie pracy zmarła.
Czy kradzież może być usprawiedliwiona? Czy można
zastosować taryfę ulgową wobec człowieka, który okrada
bogatych, żeby nakarmić biednych?
Kradzież to kradzież. Ona łamie nasze dziesięć przykazań i siedem
praw Noego. Nie ma czegoś takiego, że kradnę, bo ktoś jest głodny
czy ja jestem głodny. Jeśli cierpię niedostatek, mogę prosić ludzi
o pomoc. To jest właściwa postawa. Tak samo jak obowiązkiem jest
dawanie jałmużny. Są pewne mechanizmy społeczne, które tym
rządzą.
A kara więzienia? Jak traktuje ją religia żydowska?
Tora nie przewiduje kary więzienia. Są inne kary: chłosty, a nawet
śmierci. Oczywiście jest kara grzywny. Więzienie nie działa sku-
tecznie. Wyobrazmy sobie człowieka, który kradnie pieniądze na
życie. Do złodziejstwa mogło go popchnąć wiele różnych czynni-
ków. Tak czy inaczej, kiedy zostaje przyłapany na gorącym uczynku
ROZDZIAł dziewiąty
109
i osądzony, trafia do więzienia. Tam spotyka innych przestępców.
Przez okres pozbawienia wolności przebywa z nimi, uczy się ich
zachowań i zwyczajów. Nie zmienia się na lepsze, bo jest odcięty
od świata. Po wyjściu z więzienia będzie więc znacznie sprawniej-
szym przestępcą niż przed utratą wolności. Dlatego w judaizmie
występuje kara niewolnictwa. Tak jest w przypadku kogoś, kto coś
ukradnie, a pózniej, gdy zostanie schwytany, nie będzie miał ani
przedmiotu kradzieży, ani jego równowartości. Wtedy może być
skazany na maksimum sześć lat niewolnictwa. Swoją niewolniczą
pracą zarabia pieniądze, które ma przekazać ofierze kradzieży. Za-
rabia więc na ekwiwalent pieniężny przedmiotu kradzieży, której
dokonał. Z kolei ten, kto kupuje niewolnika, ma się o niego trosz-
czyć. Owszem, powinien stawiać mu wymagania, ale nie ponad
jego siły i możliwości.
Dlaczego to jest lepsze rozwiązanie niż więzienie?
Po pierwsze niewolnik może swoją pracą zadośćuczynić finansowo
ofierze kradzieży. Po drugie i to jest bardzo ważne mieszkając
przez sześć lat z normalną rodziną, ma szansę na poprawę. Wtedy
bowiem nie przebywa wśród przestępców, którzy go demoralizują,
lecz wśród ludzi, którzy żyją zgodnie z prawem i stanowią właściwy
wzór. I takie jest podejście. Ale oczywiście są przestępstwa karane
nawet śmiercią. Są ludzie, którzy nie są w stanie już nic dobrego
uczynić na ziemi. Dla nich śmierć jest rodzajem duchowego oczysz-
czenia. Poza tym człowieka z Bogiem wiąże sześćset trzynaścioro
przykazań. Nie wszystkie są tak samo ważne, jednak niektóre
z nich mają zasadniczy charakter, są centralne. I jeśli człowiek ich
nie przestrzega, to i reszty nie będzie przestrzegał. On będzie fi-
zycznie żywy, ale duchowo martwy.
Ekonomia w judaizmie. Z rabinem Szalomem Berem Stamblerem rozmawia Filip Memches
110
To brzmi skandalicznie. W kręgu cywilizacji zachodniej
dominują przecież tendencje abolicjonistyczne. Oznacza
to, że dość powszechne w środowiskach kształtujących
prawo jest przekonanie o tym, że przestępców trzeba raczej
resocjalizować, niż karać.
Resocjalizacja, owszem, jest rzeczą dobrą i pożądaną. Tylko chodzi
o to, że o pewnych sprawach nie mogą decydować parlamentarzy-
ści, bo są one domeną Boga. Nie żyjemy na ziemi dla własnej przy-
jemności. Każdy człowiek został przez Boga powołany do pewnej
misji. Ale w życiu chodzimy różnymi drogami i zdarza się nam od-
dalać od Stwórcy. Tym niemniej po popełnieniu grzechu do Niego
wracamy. Bywa i tak, że grzech jest na tyle ciężki i na tyle oddalimy
się od Boga, że na ziemi nie możemy poprawić już swojego stanu.
Wtedy trzeba iść dalej do nieba. Oczywiście wyrok śmierci nie jest
sprawą prostą. W dawnych czasach, żeby wydać taki werdykt, mu-
siało być spełnionych wiele warunków. Przede wszystkim chodziło
w tym przypadku o ludzi, którzy byli już wielokrotnie ostrzegani,
że jeśli znowu dopuszczą się zbrodni, zostaną skazani na śmierć.
Poza tym prowadzono długotrwałe, szczegółowe śledztwo. Do eg-
zekucji zaś dochodziło bardzo rzadko.
Czy wyznawca judaizmu może pracować w służbie więziennej?
Uściślijmy, Tora nie zabrania stosowania kary więzienia. Po prostu
nie jest ona przewidziana z powodów, które podałem. Nie ozna-
cza to jednak, że jest odrzucona. Mało tego, Tora postuluje prze-
strzeganie porządku państwowego. Jeśli kara więzienia jest jakiś
rozwiązaniem, które temu służy, to nie należy tego kwestionować.
ROZDZIAł dziewiąty
111
Co się dzieje z człowiekiem po śmierci? Czy ten, na którym
wykonuje się karę śmierci, idzie do nieba?
Kiedy człowiek umiera, staje przed sądem, który bilansuje jego
dobre i złe uczynki. I nieraz bywa, że sąd stwierdza, iż czyjaś mi-
sja jest niedopełniona i ktoś, kogo to dotyczy, ma wrócić znów na
ziemię. Dusza może wielokrotnie wracać na ziemię i wcielać się na
nowo. Według chasydzkich mędrców, zdecydowana większość dziś
żyjących ludzi obdarzona jest duszami, które wróciły na ziemię.
Wcielenie nowej duszy to sytuacja szczególna. Rabbi Szneur Zal-
man bardzo się radował, gdy się okazywało, że jakaś nowa dusza
zstąpiła na ziemię.
Czy dopełnienie misji to przestrzeganie Bożych przykazań?
Każdy z nas ma do wykonania misję dwojakiego rodzaju. Rze-
czywiście chodzi o przestrzeganie Bożych przykazań. Ale to jest
ogólna misja wszystkich ludzi każdy człowiek musi przestrzegać
przynajmniej siedmiu praw Noego. Tymczasem do tego dochodzi
misja osobista. Ktoś ma więcej pracować fizycznie, kto inny więcej
zgłębiać Torę. Czasami ludzie nawet popełniają w tej sprawie błędy.
Robią coś obiektywnie dobrego, co jednak nie jest ich powołaniem.
Był pewien chasyd, który zajmował się zgłębianiem Tory. On także
trudnił się handlem, sporo jezdził po różnych targowiskach. I miał
furmana, który był oczywiście od niego uboższy. Pewnego dnia
zatrzymali się na Szabas w karczmie. Poszli do mykwy. Chasyd
wychodzi z niej elegancko ubrany w jedwabny strój, widać po nim,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]