[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ponieważ utrudniał wjazd i wyjazd z garażu, zniecierpliwiony właściciel posesji zwrócił się do dzielnicowe-
go z prośbą o interwencję w usunięciu zawalidrogi.
Skardze obywatela został nadany bieg urzędowy, cyrkutowały pisma: Do wydziału komunikacji rady
narodowej w Tłuszczu... Komenda dzielnicowa uprzejmie zapytuje o personalia użytkownika fiata numer...
Do Komendy Dzielnicowej MO... tut. wydział uprzejmie komunikuje, że fiat numer... należy do Ob. Matiasa
Tadeusza... Do Ob. Matiasa Tadeusza... wzywa się do natychmiastowego usunięcia wozu numer... W przy-
padku nie zastosowania się w terminie takim i takim Ob. zostanie pociągnięty do... w załączeniu mandat
kredytowy za...
Samochód jest starannie zamknięty, technicznie sprawny, stoi na zaciągniętym ręcznym hamulcu. Na
siedzeniu kierowcy kapitan znajduje ,,Express Wieczorny" z szesnastego pazdziernika.
 Data śmierci! On poszedł do kogoś na Sowy i już do wozu nie wrócił   gorączkuje się Oskierko.
 Fiata mógł, diabli wiedzą skąd, przyprowadzić i porzucić zabójca  studzi go Zaleski.
 Lecz jeśli przyjechał nim Matias, to znaczy, że zamordowano go na tej ulicy  obstaje porucznik. 
Trzeba ustalić, kogo tu Matias znał!
 Trzeba. Jeśli zwłoki wywieziono w Kabaty z Sowy, to środek transportu także był tutejszy. Więc
przede wszystkim należy zająć się właścicielami wozów, a także mieszkańcami mającymi dostęp do samo-
chodów i tymi, którzy posiadają prawo jazdy.
Szef działu zabójstw zgadza się na ten projekt, kiedy Zaleski z Bartkiem przychodzą do niego ze spra-
wozdaniem o postępach w śledztwie.
Przy ulicy Sowy jest dwadzieścia pięć domków. %7łyje w nich czterdzieści dziewięć rodzin, bo niektórzy
właściciele odnajmują pokoje. Samochodów jest mało. Pięć osobowych, dwa żuki i jeden furgon do przewo-
żenia mebli, ale nie sposób ustalić, co ich posiadacze robili w dniu szesnastego pazdziernika.
Zaleski w oczekiwaniu na wywiady o mieszkańcach, zlecone dzielnicowym i służbie nie mundurowej,
próbuje tymczasem zidentyfikować kobietę imieniem Aada, wymienioną przez Olczakową. Liczy, że pomo-
gą tu adresy zapisane w notesie Matiasa, lecz tych adresów i numerów telefonów, przeważnie warszawskich,
jest bardzo wiele. Sprawdzenie ich wymaga czasu.
 Poza instytutem doświadczalnym żadnych zbieżności między Matiasem a moim maglarzem  mar-
twi się Bartek.  Jak ugryzć tych badaczy skał i minerałów?
Zawiodły nadzieje na trafienie tam na koniarza albo kolekcjonera żołnierzyków.
%7łeby na przeszło sto osób (tyle zatrudnia zakład) nie było ani jednego hazardzisty lub zbieracza mi-
niaturek...  żali się Bartek.
Podobnie jak Wyrobka, nikt nie zna tam Tadeusza Matiasa. W kadrach, w pracowniach naukowych nikt
nic słyszał o brygadziście z wytwórni zabawek ani też o samej wytwórni.
 Może w instytucie pracuje Aada? Aada! Od jakiego imienia może być ten skrót? Stanisława, Czesła-
wa, Władysława, Włada, Aada?
 Pasuje  zgadza się Oskierko.
Kobiet imieniem Władysława jest w instytucie pięć. %7ładna z nich nie posługuje się zdrobnieniem  Aa-
da" i żadna nie przyznaje się do znajomości z majstrem firmy  Pinokio" z Tłuszcza ani z właścicielem ma-
gla.
Powiększone zdjęcia Matiasa i Wyrobka, opatrzone apeiem do personelu, staraniem Załęskiego powie-
szono na tablicy informacyjnej w hallu instytutu  bez rezultatu. Nikt nie zawiadomił, że chociażby widział
któregoś z nich.
 Nie, tego człowieka u pana Tadka nigdy nic widziałam  zapewnia Olczakową po sumiennym obej-
rzeniu fotografii kolekcjonera,
Zaleski próbuje wydobyć z niej jakieś dodatkowe informacje o Aadzie. Kobieta powtarza to, co mówiła
poprzednio i przytacza jeszcze jakieś zasłyszane opinie przyjaciółki Matiasa o obrazie, który wisiał w salo-
nie. Zwracają, uwagę pewne sformułowania: modelunek... paleta malarska... światłocienie. Z pewnością nie
należą do słownika Olczakowej, znamionują język osoby co najmniej obeznanej ze sztuką.
8
Czerwony kabat z szamerunkiem, dłonie zaciśnięte na pionowa uniesionym karabinie, ze szczerbinką na
wysokości okapu czarnej bermycy; kilkucalowy szkocki gwardzista angielskiej królowej prezentuje broń za
szybą gabloty.
W innych szwedzcy rajtarzy sąsiadują z brytyjskimi łucznikami, francuscy spahisi z węgierską jazdą.
Wypełniają oszklone półki, zajmujące trzy ściany od podłogi po pułap.
Gabinet szefa wytwórni zabawkarskiej  Pinokio" przypomina ekspozycję wystawową. Dopiero po chwi-
li kapitan zauważa wciśnięte w kąt biurko, zarzucone kartonami rysunkowymi, za nim  regał, wypchany
wszelką biurową makulaturą, a pod oknem przy rajzbrecie gospodarza tego imperium.
 Seweryn Protosz  wyciąga do Załęskiego rękę.  Co pana do nas sprowadza?
 W jakim charakterze był zatrudniony Tadeusz Matias?
 Był?  akcentuje szef.  Dlaczego pan mówi o naszym brygadziście w czasie przeszłym? Ja go z
pracy dotychczas nie zwolniłem! Miał wypadek, zatarg z władzami?
 Nie żyje.
 Katastrofa samochodowa?  szef szarzeje na twarzy.
Zaleski pomija milczeniem pytanie dyrektora.
 Nikogo w wytwórni nie niepokoiła jego długa nieobecność?
 On miał urlop, kapitanie...  Protom odzyskuje mowę. I uprzedzając pytanie:  Miesiąc z tytułu za-
trudnienia i cztery tygodnie bezpłatnego. Powinien wrócić pod koniec grudnia.
 Zakład może tak długo obyć się bez brygadzisty?
 Musi. W wyjątkowych okolicznościach idziemy pracownikowi na rękę, a Matias chciał wykończyć
dom. Kilka lat go budował sposobem gospodarczym...  przy okazji dyrektor przybliża kapitanowi trudno-
ści kadrowe: w  Pinokio" pracownik nie ma perspektyw awansu, wytwórnia o marginalnym profilu produk- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl