[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zwietnie. Poszukajmy teraz jakiejś taśmy, bo nie podejmuję się zastąpić
Nancy w programie z poradami.
- To nic wielkiego. Po prostu radzi ludziom, jak wywabiać plamy i takie
tam.
- Nie mam pojęcia o wywabianiu plam. A ty coś o tym wiesz? - spytała z
uśmiechem.
- Ja się znam wyłącznie na papugach. Hoduję je. Teraz właśnie
wysiedziały małe. Mogę je pani pokazać.
Roxanne roześmiała się.
- No jasne! Ciekawe miasto... Gdzie się człowiek nie ruszy, same
niemowlęta. Słuchaj, Tony, nie słyszałeś przypadkiem o Dolly Aames?
Spojrzał na nią w osłupieniu.
- Nie.
- Tak tylko spytałam, na wszelki wypadek. No, chodz. Pokażesz mi, gdzie
są taśmy.
Paul Kaufman wpadł do studia jak burza.
- Gdzie Nancy?
- Jack zabrał ją do szpitala w Helpem. Prosił, żeby pan tam przyjechał.
Odwrócił się na pięcie i już go nie było.
W końcu Tony poszedł do swoich papug, a chwilę potem Roxanne
włączyła hymn na zakończenie programu i z poczuciem dobrze
spełnionego obowiązku opuściła studio. Udało jej się przebrnąć całe
popołudnie bez większej wpadki.
Ale za największy sukces uznała to, że ani jednej myśli nie poświęciła
Jackowi Wheelerowi. Co z tego, skoro pojawił się w jej marzeniach
natychmiast po zakończeniu emisji.
Ulegając pokusie, myślała o tym, jak na nią patrzył, jak zareagowały jego
usta, gdy go pocałowała, jak wyglądały jego oczy, gdy próbował jej coś
powiedzieć.
Coś jej mówiło, że nie jest Jackowi zupełnie obojętna. Niestety, musieli
poprzestać na luznej znajomości. Mieszkali setki kilometrów od siebie,
żadne z nich nie zamierzało rezygnować ze swoich zawodowych ambicji,
a w dodatku Jack miał wiele zobowiązań. %7łycie wypełniała mu rodzina,
przyjaciele, ludzie z miasteczka, którzy jednocześnie byli jego
pacjentami. Był potrzebny swojej małej córeczce oraz miejscowej
społeczności. Przede wszystkim jednak zapewne porównywał każdą
spotkaną kobietę do Nicole.
Być może rzeczywiście chciał oddać jej pocałunek. Ona na pewno z
całego serca pragnęłaby, żeby tak było. Jednak doskonale wiedziała, że
gdyby poddali się tym emocjom, popełniliby niewybaczalny błąd.
Wydrukowała zapis nadanych programów, uporządkowała wszystko, ale
ciągle zwlekała z wyjściem. Jej rzeczy i pieniądze zostały w samochodzie
Jacka, a w dodatku radiostacja była oddalona od miasteczka o prawie dwa
kilometry, no i Roxanne nie miała ochoty na spacer.
Już zastanawiała się, czy jednak nie ruszyć do centrum piechotą, gdy
zadzwonił telefon.
- Dzwonię z auta - mówił Jack. - Miałem nadzieję, że jeszcze cię zastanę.
Będę za kilka minut.
- W takim razie czekam - odpowiedziała trochę głupawo, bo niby gdzie i
jak miała pójść.
Wyłączyła ekspres do kawy, opłukała dzbanek, kluczem ' znalezionym na
wieszaku przy drzwiach zamknęła radiostację i ruszyła w stronę szosy.
Och, jak dobrze było rozprostować nogi. Pustą uliczką chyba czasami
ktoś przechodził, bo nagle dostrzegła błyszczącą miedzianą monetę.
Znajdowane na ulicy miedziaki zawsze przywodziły jej na myśl babcię
Neli i opowiadane przez nią bajki. Po powrocie do motelu od razu do niej
zadzwoni. Szkoda tylko, że nie ma dla niej żadnych pomyślnych
wiadomości.
Po kilku minutach Roxanne dostrzegła auto Jacka. Po chwili z
westchnieniem ulgi wsiadała do klimatyzowanego wnętrza.
- Co z Nancy? - spytała.
- Czuje się znacznie lepiej. Musi jednak leżeć do końca ciąży. Być może
nawet pozostanie w szpitalu.
- Ale z dzieckiem wszystko w porządku?
- Na razie tak. Jutro czekają ją badania prenatalne. Jechali już główną
szosą, ale ku zdziwieniu Roxanne
oddalali się od miasteczka.
- Zabieram cię do siebie - wyjaśnił Jack, widząc jej pytające spojrzenie. -
Restauracja jest już zamknięta, więc musiałabyś zjeść w barze. Byłabyś
skazana na ich smażonego kurczaka.
Powinna się cieszyć, że nadarza się kolejna okazja, aby porozmawiać z
Sal, ale przede wszystkim poczuła gniew.
- Nie przyszło ci do głowy, że mogę lubić smażonego kurczaka? A jeśli
już zarezerwowałam pokój w  Cactus Gulch"? Może powinieneś
najpierw spytać mnie o zdanie? Nie jestem twoją pacjentką, dlatego nie
możesz wydawać mi poleceń.
- Naprawdę chcesz, żebym odwiózł cię do miasta? Duma wzięła górę nad
rozsądkiem.
- Tak. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl