[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie był w stanie bez niej żyć.
Dlaczego tak szybko podjął decyzję, żeby od niej odejść? Całe życie przed czymś
uciekał. Uciekał przed swoją pustą, pozbawioną uczuć egzystencją, którą ona zburzyła
raz na zawsze.
Wszedł do mieszkania. Nie mógł bez niej żyć, a zatem należało sprowadzić ją z
powrotem.
Odwrócił się, ponieważ usłyszał, że drzwi windy prowadzące do jego mieszkania
otworzyły się z cichym szelestem.
- Bardzo przepraszam, że niepokoję, panie Garnier. Wiem, że prosił pan, aby in-
formować o przybyciu gości, ale ta kobieta...
- Witaj, Luc - Gabrielle bezszelestnie wynurzyła się z windy.
Boże, była taka piękna! Podeszła do niego i stanęła tuż przed nim, spoglądając
śmiało w jego oczy.
- Gabrielle. - Smakował jej imię jak największą ambrozję.
Czyżby sprowadził ją tu myślami?
- Mam wrażenie, że w pośpiechu czegoś zapomniałeś - powiedziała cicho
Gabrielle, postępując krok do przodu.
Drzwi windy zamknęły się i zostali sami.
- Czyżby? - spytał miękko, delektując się jej widokiem. - Czego mianowicie?
Gabrielle odchyliła głowę. Była inna, niż ją zapamiętał. Pełna życia, pewna siebie,
radosna. Spojrzała mu prosto w oczy. Nie bała się. Była wspaniała.
- Swojej żony.
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
- Kocham cię. I to niezależnie od tego, że w Londynie złamałeś mi serce. Kocham
cię i nie dopuszczę do zerwania naszego małżeństwa.
- Widzę, że ta rozłąka doskonale ci zrobiła.
Gabrielle nie potrafiła rozszyfrować jego spojrzenia. Patrzył na nią jakoś inaczej
niż zwykle. Ciepło. W jej sercu rozbudziła się nadzieja.
- Wręcz przeciwnie. - Oparła ręce na biodrach. - Muszę powiedzieć, że zachowałeś
się jak dureń.
- Myślałem, że sprzedałaś Silvio nasze fotografie z miodowego miesiąca.
- Zapłaciłam mu za taśmę, na której były kompromitujące nagrania twoje i Rosa-
lindy. Nie chciałam, żeby je opublikował. - Zmarszczyła brwi, kiedy jego słowa w pełni
do niej dotarły. - Nasze fotografie?
- Sprawiasz wrażenie przejętej.
- Oczywiście, że tak. Jak mogłeś uwierzyć w coś podobnego? Nigdy nie sprzedała-
bym nikomu naszych fotografii. Jestem księżniczką Mirawakii, a nie jakąś przekupką!
- Wiem, kim jesteś.
- Najwyraźniej nie!
Odchylił głowę na bok, przyglądając się Gabrielle. Jej policzki płonęły, a oddech
był szybki.
- Wiem, kim jesteś - powiedział niskim, wibrującym głosem. - Znam twój głos,
ponieważ nieustannie go słyszę. Znam twój dotyk, ponieważ śnię o nim każdej nocy.
Znam twój zapach, głos i sposób, w jaki się poruszasz. - Mówił tak cicho, że ledwo go
słyszała.
- W takim razie dlaczego oskarżyłeś mnie o to wszystko?
- Sam nie wiem. Silvio jest urodzonym manipulatorem. Oszukał nas oboje.
Jeśli to możliwe, pokochała go jeszcze bardziej za to wyznanie. Czuła, że zaszła w
nim jakaś zmiana, ale bała się myśleć o tym jaka. Stał przed nią niczym jakiś rzymski
bóg, z odsłoniętym torsem, wilgotnymi od kąpieli włosami i ciemnymi oczami, które pa- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl