[ Pobierz całość w formacie PDF ]

82
R
L
T
zadzwonił?
Andrea odpowiedziała dopiero po dłuższej chwili.
 Dziękuję. Spróbuję pózniej.
Zmiana tonu koleżanki nie uszła uwagi Rachel.
 Coś nie tak?  zapytała.
 Nie, nie...
Jej wahanie świadczyło, że jednak coś było na rzeczy.
 Ja ci nie wystarczę?
 Widzisz, nie wiem dokładnie, jakimi argumentami Max cię
przekonał, abyś mnie zastąpiła, ale chyba powinnaś poszukać kogoś na stałe.
 Nie wracasz?
 Dyskutowaliśmy na ten temat z Nedem mniej więcej od połowy
mojej ciąży. Max jest cudowny, ale pracować trzeba do pózna.  Andrea
starała się mówić pogodnym głosem, lecz niezbyt jej się to udawało.  Teraz,
kiedy Ben w ogóle nie śpi, jestem jeszcze bardziej zmęczona niż przed jego
urodzeniem. Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jeśli przez pierwszy rok
zostanę w domu. Niewykluczone, że nawet dłużej, gdybyśmy zdecydowali
się na drugie dziecko.
 Wszystko, co mówisz, brzmi z sensem  odezwała się Rachel. 
Rodzina jest na pierwszym miejscu.
 Dzięki. Mam nadzieję, że Max za bardzo się na tobie nie wyżywa.
Wiem, jaki potrafi być nieprzyjemny, kiedy nie wszystko idzie zgodnie z jego
planem.
 Nie przejmuj się nami. Skoncentruj się na dziecku. Ono jest
najważniejsze.
 Jeszcze raz dzięki.
Rachel rozłączyła się i wystukała numer Devona. Właśnie informowała
83
R
L
T
go, że teraz szukają asystentki na stałe, kiedy za plecami usłyszała głęboki
głos:
 Znowu coś knujesz?
Obejrzała się i zobaczyła Maksa. Denerwował ją ten jego zwyczaj
pojawiania się znienacka za jej plecami.
 Muszę kończyć  rzekła do Devona.  To była krótka
telekonferencja...
 Dzięki twoim uwagom szybko wytknąłem im błędy. Zaproponowali,
że jeszcze raz przyjrzą się liczbom. Jesteśmy umówieni na popołudnie. Z kim
rozmawiałaś?
 Z Devonem. Kilka minut temu dzwoniła Andrea. Nie wraca. Mam
już trzy kandydatki, które możemy zaprosić na rozmowę wstępną.
Wzrok Maksa prześliznął się po twarzy Rachel i na ułamek sekundy
zatrzymał na jej ustach.
 Jak szybko możesz mnie z nimi umówić?  zapytał, patrząc jej teraz
prosto w oczy.
 Byłoby mi łatwiej, gdybym mogła kontaktować się z nimi z mojego
biura. Muszę mieć dostęp do dokumentów, notatek i tak dalej.
 To jedz.
Siedziba Lansing Employment Agency znajdowała się zaledwie trzy
przecznice od biura Maksa. Po drodze Rachel starała się zapanować nad
emocjami. Najchętniej wyłaby z żalu i rozpaczy. Max ją odrzucił. Czego się
spodziewała? Azawego pożegnania?
Mijając pokój Devona, zobaczyła, że rozmawia przez telefon, lecz gdy
tylko usiadła za swoim biurkiem, stanął w drzwiach. Wiedziała, że zarzuci ją
pytaniami.
 Co tutaj robisz? Sama zrezygnowałaś, czy cię wyrzucili?
84
R
L
T
 Ani jedno, ani drugie. Max chce jak najprędzej przeprowadzić
rozmowy wstępne z kandydatkami. Tutaj szybciej wszystko zorganizuję.
 Masz w zasięgu ręki dużą prowizję, a jednak nie wyglądasz na
szczęśliwą  zauważył.
 Oczywiście, że jestem szczęśliwa.
Ku jej bezgranicznemu zaskoczeniu łzy napłynęły jej do oczu. Devon
wpatrywał się w nią jak oniemiały, a gdy ochłonął, podbiegł i przyklęknął
obok jej krzesła.
 Co się stało? Płaczesz przez Maksa? Sprawił ci przykrość? Mam
pójść i kopnąć go w tyłek?
Obraz Devona mierzącego może metr sześćdziesiąt wzrostu kopiącego
kogoś w tyłek, a już szczególnie Maksa, wydał się Rachel tak absurdalny, że
wybuchnęła śmiechem.
 Nie. To nie jego wina. To ja popełniłam karygodne głupstwo.
 Nie wierzę, Jesteś najbardziej łebską bizneswoman, jaką w życiu
spotkałem.
 Przespałam się z Maksem.
 Hm.
 Co chcesz przez to powiedzieć?
 Nie zaskoczyłaś mnie. Mówiłaś, że znaliście się przedtem. Więc jak
to się stało?
Poranna rozmowa z Maksem o ciotce Jesse była pierwszym wyłomem
w murze, jakim Rachel odgrodziła się od innych. Gdy nareszcie opowiedziała
komuś o swojej walce, aby po śmierci ojca utrzymać się wraz z siostrą na
powierzchni, lżej się jej zrobiło na duszy. Wspomnienia mniej bolały. Teraz
już nie była sama. Postanowiła więc zwierzyć się Devonowi z romansu z
Maksem. Wiedziała, że przyniesie jej to podobną ulgę.
85
R
L
T
 Poznaliśmy się pięć lat temu w Alabamie.
Dalej już słowa same popłynęły z jej ust. Opowiedziała Devonowi o
Brodym, o kłopotach finansowych, o utrzymywaniu wszystkiego w
tajemnicy przed Hailey i o przeciętych oponach. Również o propozycji
Maksa i swojej odmowie przyjęcia od niego pomocy.
 Wszystko rozumiem  rzekł Devon  z jednym wyjątkiem. Nie mogę
pojąć, dlaczego nie powiesz Maksowi o tym, jak twój były cię nęka.
Rachel wytarła mokre od łez policzki.
 Nie chcę go wikłać w te sprawy. Max gardził mną, bo wróciłam do
Brody ego. Nie chcę, aby Brody napuścił na niego tych lichwiarzy, którzy
depczą mu po piętach.
 Czyli wszystkie twoje kłopoty wypływają z dobrych chęci. Nie
chcesz, aby Hailey i Max martwili się o ciebie i izolujesz się od nich.
 To nie tak.
 Ale właśnie w ten sposób postępujesz.
 Więc co według ciebie powinnam zrobić? Wyjawić Hailey, że nie
odeszłam od Brody ego, nawet gdy kradł moją pensję, aby spłacać karciane
długi? %7łe potem, chcąc uzyskać rozwód, w desperacji zobowiązałam się
zwrócić sto tysięcy dolarów rzekomo wyłożone na jej edukację? I że teraz
Brody i jakieś ciemne typy usiłują mnie zastraszyć?
 Od tego zacznij.
 Nie mogę. Całe życie usiłowałam ją chronić. Nawet nie proś, abym
teraz przestała.
Devon potrząsnął głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl