[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wąskiej kuchni. Wymagało to akrobatycznych manewrów między
gęstymi zaroślami dzikich wiśni i przejścia przez oszkloną werandę.
Yum Yum zanurkowała pod kanapę i nie widziano jej do końca
operacji. Koko natomiast zbadał całą drabinę pod kątem kryjących się
w niej niebezpieczeństw. Qwilleran usiadł i napił się kawy. Jak na
razie szło niezle.
Pózniej Koko zajął swoje miejsce na kominku i obserwował, jak
człowiek wdrapuje się po stopniach z dużym okrągłym przedmiotem
w rękach i opiera go ostrożnie o poziomą belką przed zejściem po
ołówek, dwa gwozdzie i młotek. Na tym etapie węszenie kota stało się
tak intensywne, że Qwilleran wygonił go na werandę i wypił kolejną
filiżankę kawy.
Oczyściwszy przedpole do działania, Qwilleran wszedł
ponownie na drabinę, ocenił odległości, zaznaczył ołówkiem dwie
kropki, wbił gwozdzie w ścianę, całkiem prosto, i powiesił koło. Z tej
wysokości zauważył na półce kominka prostokątne pęknięcie w
ręcznie oheblowanej belce idącej przez całą szerokość domku.
Stuletnie belki i krokwie pękały czasem, głównie nocą, co brzmiało
jak wystrzały z pistoletu. Nie były to pęknięcia poważne, jedynie
drobne szczeliny, które dodawały wnętrzu charakteru. Pęknięcie na
kominku było wystarczająco szerokie, żeby wsunąć w nie pionowo
kartki pocztowe. Qwilieran otrzymał już ponad dwanaście pocztówek
z Kanady. Na odwrocie każdej z nich znajdowała się pospiesznie
napisana wiadomość od Polly. Razem tworzyłyby malowniczy fryz
długi na kilkadziesiąt centymetrów.
Obydwie z siostrą obejrzały cztery sztuki: Króla Edypa, Majora
Barbarę, Makbeta i Bądzmy poważni na serio. Kartki pokazywały
groteskowe maski aktorów używane w starożytnym greckim teatrze,
klasyczny szkic postaci Szekspira ze spiczastą brodą i szerokim
czołem... portret Bernarda Shawa... i karykaturę Oscara Wilde'a
autorstwa Toulouse-Lautrec'a.
Kolejne kartki nadchodziły z ich podróży na wschód: wodospad
Niagara od strony kanadyjskiej, wieża wysoka na prawie osiemset
metrów, a na jej szczycie restauracja, budynki parlamentu, statek
płynący przez śluzę, górski szałas, dwie katedry, wóz z sianem
ciągnięty przez osły, małe wysepki widziane z lotu ptaka i wiele
innych. Przed weekendem kolekcja wzbogaci się zapewne o zdjęcie
rybackiej wioski i skalistej wyspy otoczonej taflą wody.
Jak tylko Qwilleran uchylił drzwi na werandę, Koko wpadł do
środka, żeby zwizytować wystawę. Przeszedł ostrożnie za rzędem
kartek, po trasie tak wąskiej, że żaden inny kot poza długonogim,
pewnym siebie syjamczykim nie dałby rady jej pokonać. Koko wspiął
się na tylne nogi i sięgnął wysoko łapą, żeby dostać się do
zardzewiałego koła.
- Nie! - zagrzmiał Qwilleran. Koko opadł na cztery łapy i zajął
się pocztówkami, wąchając każdą, jak koneser bada bukiet wina. Kot
zdawał się czegoś szukać. W końcu trącił delikatnie nosem dwie z
nich, trzecią i czwartą od lewej. Były to portrety dwóch szkockich
pisarzy. Do licha z tym kotem, pomyślał Qwilleran. Teraz znów
będzie się interesował dramatopisarstwem!
W foyer hotelu  Northern Lights , do którego Qwilleran udał się po
kolejną porcję kawy i plotek, zatrzymał go Wayne Stacy. Na jego
widok właściciel hotelu zawołał:
- Qwill, właśnie ciebie potrzebowałem! Mam prośbę.
- Strzelaj, rezerwuję sobie prawo do obrony!
- Myślę, że ci się to spodoba. W sobotę mamy doroczne wyścigi
psich zaprzęgów, sponsorowane przez izbę handlową. Normalnie
zapowiada je Pogodny Jimmie, ale w tym roku ma jakiś ślub czy coś
innego. Mógłbyś nam pomóc?
- A co musiałbym zrobić?
- Zapowiadasz każdy bieg, ogłaszasz zwycięzców w każdej
kategorii i wręczasz trofea. Ktoś będzie stał przy tobie i przekazywał
informacje. Myślę, że każdy by temu podołał, ale ty masz wspaniały
głos.
Qwilleran potrafił docenić komplementy pod adresem jego
umiejętności wokalnych.
- O której godzinie w sobotę?
- Pierwszy bieg jest o jedenastej. Przyjdz wcześniej, zjemy
razem śniadanie.
- W porządku, popracuję nad wymową. A teraz powiedz mi, jak
się ma pani Bowen?
- Prawdę mówiąc, nie widziałem jej. Posyłamy jej posiłki do
pokoju. Ale ostatniej nocy zamówiła kolację dla dwojga i szampana!
- Obiecujący znak. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl