[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nieaktywny wulkan. %7ładne tej potyczki nie wygrało, więc niezależnie od siebie, ale
wyjątkowo zgodnie, postanowili zachowywać się, jakby do niej w ogóle nie doszło.
Zwłaszcza że w korytarzu pojawił się zdyszany Terk.
- Ko... pani - poprawił się. - Czyżbyś zasłabła? Pomogę...
- Nie trzeba - osadził go Yan, ujmując Saliankę pod ramię. - Właśnie pomagałem
panience iść.
Wojownik spojrzał na niego z ukosa, ale ponieważ królewna wydawała się nie mieć nic
przeciwko, wzruszył tylko ramionami i pośpieszył z powrotem. Salianka, podtrzymywana
kordialnie przez smoka, ruszyła za nim.
- Wyjaśnij mi jedno - powiedziała cicho. - Skoro smoki wyglądają jak ludzie, to skąd w
bajkach, legendach i całej reszcie tego chłamu takie drobiazgi jak na przykład łuski? Przecież
ty wyglądałeś... jak smok tylko przez chwilę!
- Potrafimy morfować, na krótko. Kiedyś dla żartu jeden z nas przybrał kształt wielkiej
jaszczurki specjalnie po to, żeby przestraszyć jakiegoś namolnego kmiotka. Kmiotek zwiał,
niestety, i co gorsza, okazał się jakimś bardem - westchnął ciężko i melancholijnie Yan. -
Plotka... kto by pomyślał, że ma taką siłę. Większą niż armia, większą niż moc smoka.
- Niech zgadnę: napisał jakąś chwytliwą piosnkę, którą nagle zaczęło nucić pół okolicy -
domyśliła się królewna. Historia brzmiała nieprzyjemnie znajomo.
- Owszem. Skąd wiesz? - zapytał zdziwiony.
- Znam takich jak on. O mnie też śpiewają.
- Naprawdę? - Smok spojrzał na nią z zainteresowaniem.
- Ostatnio, zdaje się, o tym, że mam kurzajki na nosie i piekę ludzi żywcem w piecu -
uzupełniła Salianka.
- To idiotyzm - uznał smok. - Człowiek nie zmieści się do pieca, nie żywcem i w jednym
kawałku.
- Do mojego się zmieści - stwierdziła królewna. - Nie żebym korzystała z tej możliwości
- dodała zaraz. Powinna była ugryzć się w język.
- Bardowie naprawdę są dziwni - stwierdził zdumiony Yan, przystając gwałtownie. - Na
ich miejscu, gdybym cię zobaczył, zająłbym się pisaniem o blasku twoich oczu, uśmiechu...
cóż, ty się nie uśmiechasz. A szkoda... Twój uśmiech musi być wart całego złota świata.
- Oni mnie nie widzieli - sprostowała z kamienną twarzą Salianka. Ludzkie  ja
znokautowało demonie jednym silnym ciosem. Pod królewną ugięły się kolana. - A co do
uśmiechu... raczej nie mam powodów.
- Niemożliwe. - Pochylił się ku niej. - Gdybyś powiedziała, że bawi cię widok płomieni,
podpaliłbym cały świat, żeby tylko usłyszeć twój śmiech.
Salianka nagle zaczęła z całego serca żałować, że przeklętych Wrót nie ma wtedy, kiedy
akurat są potrzebne. Gdyby z nią były, wymyśliłyby jakąś błyskotliwą ripostę albo wręcz
przeciwnie, byłyby jadowicie złośliwe, co natychmiast sprowadziłoby królewnę na ziemię. A
tak miała wrażenie, że jej stopy unoszą się nad kamienną podłogą.
Wyrwała smokowi swoje ramię i oddaliła się stanowczym krokiem, stawiając stopy na
ziemi tak mocno, że prawie się w nią wbijały.
- Ty masz chyba problemy z określeniem celów, wiesz? - rzuciła przez ramię. - Raz
chcesz zabijać, raz uwodzić, zdecyduj się może.
Na to smokowi zabrakło słów i tylko wlókł się za nią w milczeniu.
Terk, Esa i Pazur czekali przy rozwidleniu korytarzy. Yan wyminął królewnę i zajął
miejsce przy boku swojej towarzyszki, która zlustrowała go podejrzliwym spojrzeniem.
Widać wedle jej gustu za długo zamarudził, paląc strażników.
Zaraz... Saliankę prawie wmurowało w ziemię, ale ciało na szczęście reagowało wolniej
niż umysł.
Smoczyca.
To było tak oczywiste, że Salianka sama się sobie dziwiła, iż wcześniej na to nie wpadła.
Prawda, obecność Yana rozpraszała jej uwagę. A wystarczyło się tylko lepiej przyjrzeć.
Smoki przecież różniły się od ludzi, choć trudno było na pierwszy rzut oka dostrzec ich
odmienność.
Przede wszystkim inaczej się poruszali. Z gracją i wdziękiem, zupełnie jakby płynęli w
powietrzu. Każdy najdrobniejszy gest wydawał się być przemyślany i wystudiowany. Kiedy
obracali głowy, robili to zupełnie tak jak gady - lekko pochylali się do przodu i zataczali
szyjami ćwierć obrotu. Ich twarze przypominały rzezby, były o wiele bardziej symetryczne i
kształtne od ludzkich. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl