[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jakże zazdroszczę, hrabio, twojej Amalii!
kar
Ach! to nieszczęśliwa óiewczyna! Pała miłością dla straconego i nigdy  wiecznie
zostanie bez nagrody.
ryd ryk schi r Zbójcy 64
ama ia
Nie, w niebie jej nagroda. Czyż nie mówią, że jest świat lepszy, góie zasmuceni
pocieszÄ… siÄ™, poznajÄ… siÄ™ kochajÄ…cy?
kar
Tak, świat, góie zasłony opadną i miłość straszliwie znowu się spotka! Wieczność mu
na imię.  Moja Amalia, nieszczęśliwa óiewczyna!
ama ia
Nieszczęśliwa, a ty kochasz?
kar
Nieszczęśliwa, bo mię kocha! Cóż, gdybym ja był zabójcą? Cóż gdyby twój kocha-
nek, pani, pocałunki twoje morderstwami liczył? Biada mojej Amalii! nieszczęśliwa to
óiewczyna.
ama ia
Jakże szczęśliwa ze mnie óiewczyna, mój jedyny Bóstwa jest odblaskiem, a Bóstwo
czcią i miłosieróiem! Na muchę cierpiącą nie mógł on pozierać. Jego dusza tak była od
krwawej myśli daleko, jak daleko południe leży od północy.
c c y
Hektor! chcesz uciec z mego objęcia,
Góie Eacydy mordercze cięcia
ZlÄ… Patroklowi krwawe ofiary?
Któż potem, powieó, óiecku pokaże,
Jak óidy ciskać, jak czcić ołtarze,
Gdy cię Orkusa połkną pieczary?
c b
Idz, droga żono, podaj zgubną óidę,
Puszczaj, niech w tańce óikich bojów idę!&
c c
sc a
y cy
bój ó b
r zb icy
j
Kraść, zab3ać, hulać, kusić,
To się zowie trawić czas.
Jutro stryczek może zdusić,
òiÅ› wiÄ™c rzeÅ›ko każdy z nas!
Wolne życie wieóiem my,
%7łycie uciech, co w pęd leci,
Las kołysze nasze sny,
W wichrach, burzach biesiad gry,
W miejscu słońca księżyc świeci,
I Merkury majster znany
To nasz człowiek zawołany.
òiÅ› do księóa ióiem w goÅ›ci,
Jutro bogacz da nam chleba 
A co zresztą, niech tam mości
ryd ryk schi r Zbójcy 65
Pan Bóg w niebie, jak mu trzeba.
Gdy jagódek winnych sok
Dobrze gardła nam wyparzy:
Więcej siły, śmielszy krok,
I do braci czarnej w skok,
Co tam w piekle góieś się smaży.
Zarzynanych ojców ryk,
BÅ‚agajÄ…cych matek krzyk,
Opuszczonych óiewic jęk:
To kapeli naszej brzęk!
Hej pod toporem gdy siÄ™ we krwi plucha,
Ryczy jak cielÄ™, zdycha jak mucha:
Toż to rozkosznie poi się zrenica,
Toż to ochoczo ucho się zachwyca!
A gdy śmierć nam zakołace:
Pal ją żywcem czart przeklęty!
Już za pracę mamy płacę,
Podsmarujem trochę pięty,
Aykniem na drogÄ™ haust gorÄ…cy wina
I huz do góry jak lotna ptaszyna!
szwa c r
Już noc, a kapitana jeszcze nie widać.
racma
A jednak obiecał punkt na ósmą do nas powrócić.
szwa c r
Jeśli by mu co złego się stało  hej kamraci: rozniecamy pożar i zab3amy nawet
niemowlęta.
sz i b r
c c
Na słówko, Racmanie!
szwarc
Czy by niedobrze szpiegów rozstawić?
rim
Daj mu pokój.  On tam taki połów sporząói, że nas wszystkich zawstyói.
szwa c r
Do kata, za daleko pęóisz. Widocznie z hultajstwem jakiem na myśli odchoóił. Nie
pamiętasz, co mówił przez las nas przeprowaóając?  Kto z was jedną rzepę ukradnie,
zostawi tu głowę swoją, jakem Moor . Nie wolno więc rabować.
racma
c b
Do czego to zdąża? Wyrazniej mów!
sz i b r
Cyt, cyt! Nie wiem, jakie ty albo ja możemy mieć wyobrażenie o swoboóie, ciągnąc
jak woły przy jednym wozie  a rozprawiając szeroko o niepodległości. To mi się nie
podoba!
szwa c r
Co ta kapuściana głowa ma do rozprawiania?
ryd ryk schi r Zbójcy 66
racma
c b
Mówisz o kapitanie?
sz i b r
Cytże, cyt! Niby on tu mięóy nami nie ma uszów swoich. Kapitan, powiadasz? Kto
go kapitanem zrobił nad nami? Czy nie wziął on siłą ten tytuł, który prawnie do mnie
należał! Jak to? czy dlatego na loterię stawialiśmy życia nasze, wyssali wszystkie hipochon-
dryczne losu kaprysy, żeby w końcu dostąpić szczęścia, zwać się poddanymi niewolnika?
Poddanymi, mogąc być książętami? Dalibóg, Racman, to mi się nigdy nie podobało.
szwa c r
yc
To, to  z ciebie prawóiwy bohater, aby kamieniami żaby rozgniatać. Samo skrob-
nięcie jego nosa, gdy się uciera, już by cię przez uszko od igły przepęóiło.
sz i b r
c
Od lat przemyśliwam: trzeba to inaczej urząóić, Racman, jeśli jesteś takim, za jakiego
cię zawsze miałem& Racman! nie mogą się go doczekać, uważają za straconego& Sąóę,
że jego czarna goóina już uderza. Cóż to? ani ci rumieniec na twarzy, wtenczas, gdy
ówon b3e do wolności? Nie masz tyle odwagi, żeby śmiałe słowo zrozumieć?
racma
Ha, szatanie! góie ty wikłasz duszę moją?
sz i b r
Przecie haczyk zaczepiÅ‚. Dobrze, chodz wiÄ™c za mnÄ…. ZauważyÅ‚em, góie siÄ™ skrÄ™ciÅ‚¹t t .
Chodz! Dwa pistolety rzadko chybiają  a tak bęóiemy pierwsi, co wilczka zdusimy.
c
szwa c r
by j c [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl