[ Pobierz całość w formacie PDF ]

po prostu uważałem, że jesteś na to zbyt... - zawahał się - opanowana.
Jakie słowo przyszło mu pierwsze na myśl? Bezbarwna? A może słyszał
krążące plotki, że jest zimna jak Królowa Zniegu?
- Przypominasz mi moją najmłodszą siostrę. Ona też tak je.
Szybko spojrzała na niego. Rico wcale z niej nie kpił. Nigdy nie
rozmawiał z nią o swojej rodzinie. Zawsze był w jakimś oddaleniu.
- Masz siostry? Ile? Opowiedz mi o nich.
- Dwie. Claudia ma dwadzieścia siedem lat, jest trzy lata młodsza ode
mnie i wyszła za mąż za Australijczyka. Jest w ciąży, ma już jedną córeczkę i
mieszka w Melbourne. - Uśmiechnął się czule. - Bella jest naszą dzidzią. Ma
dwadzieścia dwa lata i mieszka z rodzicami w Mediolanie. Mama już się
martwi, że kiedyś wyjdzie za mąż.
Jak oni musieli się czuć, gdy Rico był przesłuchiwany przez policję? Jego
młodsza siostra jest w tym samym wieku co ona. Cztery lata temu Bella miała
osiemnaście lat. Czy uwierzyli w jego winę? Postępowanie Kim uderzyło w nich
wszystkich.
Danielle popatrzyła na półmisek i nagle przestała być głodna. Czy kiedyś
pogodzi się z tym, co zrobiono Ricowi? A co ważniejsze, czy mu wybaczy, że
wybrał ją jako kozła ofiarnego, by się zemścić za działania jej rodziny? Chyba
nie.
- 41 -
S
R
Zanim wrócili do biura, Cynthia zdążyła wyjść i zostawić na biurku
Danielle stosik papierów. Westchnęła, bo oznaczało to, że nie wrócą wcześnie
do domu. Poprzez pokój sekretarki zobaczyła profil Rica i prędko schowała gło-
wę, żeby nie zauważył, że mu się przygląda. Starała się nie słyszeć stukania jego
palców o klawisze.
Obok niej leżały kwestionariusze kilkorga pracowników, którzy przeszli
testy psychometryczne. Musiała je teraz przeanalizować przed rozmową z nimi
na temat ich dalszej ścieżki zawodowej.
Rico przeszkadzał jej swoją obecnością. Przez następne pół godziny
próbowała pracować. W końcu odsunęła fotel, wstała i przeciągnęła się, żeby
rozluznić napięcie w ramionach oznaczające znacznie poważniejszy stres.
Przeszła przez gabinet Cynthii, starając się nie zauważać, że palce Rica
zatrzymały się na klawiszach.
- Dokąd idziesz?
Wzniosła oczy do nieba, czego on nie mógł zobaczyć, i odpowiedziała:
- Na korytarz.
- A dokładnie dokąd? - pytał cierpliwie.
- Do łazienki.
- Odprowadzę cię. - Jego głos zabrzmiał tuż nad jej uchem, chociaż nie
słyszała, jak wstawał.
- Przecież to śmieszne, Rico.
- Nie, to jest przezorne. Jest pózno, a w budynku jest pusto.
- Zwietnie, proszę bardzo - prychnęła, obróciła się na piętach i
powędrowała, wiedząc o tym, że on idzie za nią pustym korytarzem. Gdy
otwierała drzwi do toalety, poczuła, że Rico chwyta ją za łokieć.
- Najpierw ja się rozejrzę - zdecydował. Dopiero kiedy sprawdził, że nikt
się nie ukrywa w żadnej kabinie, wyszedł.
- Tych drzwi nie zamykaj. - Uprzedził jej gest, gdy zamierzała zamknąć
drzwi zewnętrzne. Znów prychnęła. - No, idz już, będę czekał.
- 42 -
S
R
Wpadła do kabiny najbardziej oddalonej od wejścia i zatrzasnęła za sobą
drzwi. Usłyszała jego cichy śmiech. Nawet tu musi jej zakłócać spokój.
Nieznośny, bezczelny facet!
Kiedy Danielle wyszła z damskiej toalety, Rico z pewnym rozbawieniem
przyglądał się jej naburmuszonej minie.
- Odprowadzę cię do twojego gabinetu - poinformował żartobliwym
tonem.
Minęła go, a gdy szedł za nią, zauważył, jak na prawdziwego Włocha
przystało, jak rozkosznie przylega do jej ciała kremowy kostiumik, podkreślając
zgrabną pupę i zwracając uwagę na kołysanie bioder i długie, smukłe nogi. Aż
go kusiło, żeby poklepać tę pupę, ale wiedział, że w jej obecnym nastroju nie
byłby to dobry pomysł. Wsunął więc ręce w kieszenie i skupił wzrok na jej
wąskich pantofelkach. Ich wytworne czarne obcasy kontrastowały z resztą w
kolorze karmelu, który zlewał się z opalonymi nogami wydającymi się nie mieć
końca. Smukłe, silne, miały kolor ciemnego miodu. Nie mógł nie zauważyć
zmysłowości, jaką roztaczała wokół siebie.
- Idziesz za mną? - Elegancko obute stopy zatrzymały się. Danielle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl