[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak, że wylądowała na twardym instrumencie prężącym się pod tkaniną dżinsów. Zaczęła
wykonywać płynne, posuwiste ruchy do przodu i do tyłu, a ja wsunąłem dłonie pod koszulkę i
palcami zwiedzałem nagą skórę jej pleców. Masowałem opuszkami kręgosłup od dołu do góry i z
powrotem, aż poczułem, jak dostaje gęsiej skórki.
Nasze języki splotły się, pod koszulką objąłem ją mocniej i przytuliłem. Nie przestawała
poruszać biodrami, a ja znów poczułem się jak nastolatek miziający się z koleżanką na łóżku w
suterenie domu rodziców.
Tylko że tym razem aparat nazębny Abby Miller nie wplącze mi się we włosy, tak jak
wtedy gdy z marnym skutkiem próbowała polizać mnie w ucho. Przy czym przez polizać
rozumiem zapluć mi całą małżowinę uszną, aż świat dookoła zaczął brzmieć, jakbym dał nura
pod wodę.
Ująłem Claire pod boki, a potem przesunąłem dłonie tam, gdzie od początku pragnąłem.
Palcami wodziłem wokół piersi, czując, jak pod opuszkami twardnieją sutki.
W pewnej chwili nadziała się na mnie mocniej, aż oboje jęknęliśmy cicho. Cholernie
pragnąłem być w niej, ale z czterolatkiem śpiącym za ścianą seks na kanapie w pokoju nie
wchodził w rachubę.
Zsunęła ręce z moich włosów i położyła dłonie na moich dłoniach buszujących pod
koszulką, a potem mocno mnie ścisnęła, pomagając mi ugniatać miękkie ciało, które pragnąłem
pocałować tak bardzo, że dałbym sobie za to odgryzć lewe jądro.
No dobrze, może nie lewe.
W sumie prawe też nie.
Zapomnijmy o jądrach. Po prostu bardzo, bardzo chciałem polizać jej cycuszki.
Całowaliśmy się coraz ostrzej i wspólnie coraz intensywniej ugniataliśmy i masowaliśmy
jej piersi. Claire mocno ściskała mnie udami i pomrukiwała wprost w usta za każdym razem, gdy
nasze ciała stykały się z impetem.
Codzienne doprowadzanie Claire do orgazmu to była moja nowa życiowa misja.
Dzwięki, które wydawała, ocierając się o mnie, były niebiańsko cudowne, ale to mi nie
wystarczało: po prostu musiałem jej dotknąć. Musiałem poczuć, jak bardzo tego pragnie.
Zdążyłem to pomyśleć, gdy zsunęła moją dłoń z piersi i poprowadziła ją niżej, po
brzuchu, aż obie znalazły się pod gumką legginsów.
A niech mnie; ty w ogóle nie masz na sobie bielizny! stwierdziłem zdziwiony, gdy
wcisnęła moją dłoń niżej, przez splątane loczki, aż palce same znalazły drogę do jej wilgoci.
Poddana pieszczotom moich palców nie była w stanie wykrztusić z siebie nic poza
nieartykułowanymi pojękiwaniami. Nie odrywała jednak swojej dłoni od mojej i prowadziła
mnie kawałek po kawałku, podpowiadając, gdzie mam nacisnąć mocniej, a kiedy zwolnić. Dać
się kierować jej drobnej dłoni grającej rolę przewodnika po jej rozpalonym wnętrzu to było
najbardziej ekscytujące doznanie mojego życia.
Objąwszy mnie mocno drugą ręką, odchyliła głowę daleko do tyłu, odsłaniając szyję. Bez
trudu wsunąłem w nią dwa palce, zataczając kciukiem kółka wokół jej najwrażliwszego miejsca,
i pochyliłem się, by móc pokryć gładką skórę pocałunkami. Jej biodra wierciły się niecierpliwie,
gdy szybko wsuwałem i wysuwałem palce.
Kciuk przytrzymałem w miejscu, aby ruchami bioder, ocierając się o jego poduszeczkę,
sama mogła nadać rytm swoim doznaniom.
Schwyciłem ją z tyłu za głowę i przyciągnąłem do siebie spragniony pocałunku.
Eksplodowała, gdy tylko nasze wargi i języki się spotkały. Jej pomruki i jęki zniknęły w moich
ustach, co zważywszy na okoliczności, nie było takie złe& Jestem pewien, że gdyby nie to,
krzyczałaby w głos.
Jeszcze przez dłuższą chwilę ujeżdżała moje palce uwięzione w rozkosznie ciasnej
wilgoci, aż opadły ostatnie echa spełnienia. Odsunęła się od moich ust i oparła głowę na
piersiach, wtulając się w zagłębienie szyi.
Moje palce nadal tkwiły głęboko w niej. Czułem, jak powoli łapie oddech; czułem każdy
przeszywający ją impuls. Claire podniosła głowę i popatrzyła na mnie z rozmarzonym wyrazem
twarzy.
Daj mi dwie sekundy, a obciągnę ci jak świat nie widział&
Ja chcę się baaaawić, bawić się chcęęę& i wcale nieee śpię& Maaaamo! Wstałem już,
ładna piosenka?
Dobiegający z holu śpiew Gavina zadziałał na nas jak smagnięcie biczem. W dodatku się
zbliżał. Zamurowało nas tak, że nie byliśmy w stanie nawet drgnąć.
Claire wlepiała we mnie szeroko otwarte oczy, a ja nie mogłem wyjąć palców z jej
waginy.
Dlaczego do jasnej cholery nie mogę wyciągnąć palców z jej waginy?!
Rzecz oczywista, pragnąłem ich tam dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale zaczynałem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]