[ Pobierz całość w formacie PDF ]

od wszystkich, powtarzając stary błąd polegający na zapędach elitarnych. Doskonale
zdaję sobie sprawę, dlaczego na międzynarodowych konferencjach SETI nie wolno
mówić o UFO czy o paleo-SETI. Mam w tym zakresie osobiste doświadczenia. Kiedy w
roku 1969 moja pierwsza książka ukazała się na rynku amerykańskim po tytułem
"Chariots of the Gods", robiąc furorę, niemal natychmiast rzuciły się na nią rzesze
znanych i mniej znanych krytyków. I bardzo dobrze - krytyka jest elementem nie tylko
demokracji, lecz także działalności naukowej. Oprócz krytycznych artykułów były też
obrzydliwe paszkwile, a nawet całe książki napisane |przeciwko moim pracom.
Najczęściej pochodziły z kącika religijnego lub też ze strony konserwatywnych gałęzi
nauki, takich jak archeologia czy antropologia. Do tego doszły zwykłe wierutne
kłamstwa, wypichcone w kuchni dezinformacji i świadomie wprowadzone do środków
masowego przekazu. Stopniowo powstawał coraz bardziej negatywny obraz Dnikena,
89
bo dziennikarze przejmują opinie od dziennikarzy. Stary sposób. Typowy ping-pong. Po
pewnym czasie nie było naukowca, który odważyłby się powiedzieć coś pozytywnego o
moich książkach. Powstała kuriozalna sytuacja - moje koncepcje zaczęły się pojawiać we
wszystkich możliwych publikacjach, nigdy jednak z podaniem pierwotnego ich zródła.
Nauka dała się wciągnąć w nieczystą grę, utraciła niewinność. Potem zabrakło odwagi
cywilnej, by skorygować błąd. Brakuje jej zresztą do dziś. W ciągu niemal ćwierć wieku
od ukazania się "Wspomnień z przyszłości" udokumentowałem i umocniłem hipotezę
paleo-SETI w dalszych dziewiętnastu książkach i dwudziestopięcioodcinkowym
telewizyjnym serialu dokumentalnym (Zladami Wszechmogących). Przytoczyłem ogrom
liczących sobie tysiące lat materiałów pisanych i przesłanek archeologicznych, do tego
dochodzą leksykony i książki innych autorów z wielu krajów - ale to badaczy SETI
zupełnie nie obchodzi. Nie może ich obchodzić. Grunt to elitarne zadufanie. Steven
Beckwith, dyrektor Wydziału Astronomicznego Instytutu Maxa Plancka w Heidelbergu,
reprezentuje dziś pogląd, "że w naszej Galaktyce jest ogromne mnóstwo planet", wśród
nich wiele o "warunkach dogodnych dla powstania życia". Z kolei brytyjski astronom,
David Huges, dodaje: "Przynajmniej według obliczeń modelowych w samej tylko
Drodze Mlecznej powinno krążyć sześćdziesiąt miliardów planet". Cztery miliardy
spośród nich, zdaniem Hugesa, "przypominają Ziemię, są wilgotne i panują na nich
umiarkowane temperatury" (122 ). W Kosmosie aż roi się od różnych form życia, także
tych podobnych do ludzkiej. I co najmniej jedna z owych pozaziemskich cywilizacji już
wiele tysięcy lat temu złożyła wizytę na naszej starej, dobrej Ziemi. Można tego dowieść
w sposób niezbity. Dlaczego naukowcom zajmującym się SETI nie wolno tego wiedzieć?
Tak na marginesie dodam, że różnica między naukowcami a amatorami często polega
na jednej drobnej sprawie: otóż amatorzy to ludzie, którzy zrobią dużo za nic,
profesjonaliści zaś, to ludzie, którzy za nic nie zrobią nic. O tym, jak bardzo naukowcy
skupieni wokół programu SETI dali się już skrępować ciasnym gorsetem, świadczy
Deklaracja postępowania z chwilą odkrycia pozaziemskich istot rozumnych (123 ). Jest
to dokument, któremu podporządkować się muszą wszyscy naukowcy uczestniczący w
badaniach SETI. Zawiera zbiór przepisów, jak należy postępować, kiedy zostanie
odkryta cywilizacja pozaziemska. Chciałbym przynajmniej wyrywkowo zapoznać moich
Czytelników z zalecanymi tam zasadami. W ten sposób łatwiej się Państwo zorientujecie,
w jaki sposób podchodzi się w tym międzynarodowym gronie do sprawy odkrycia
kosmitów. Uzgodnienia cenzuralne "My, instytucje i osoby prywatne, uczestniczący w
poszukiwaniu istot rozumnych we Wszechświecie, uznajemy, że poszukiwania takie
stanowią istotny element składowy badań przestrzeni kosmicznej i że prowadzić je
należy w celach pokojowych oraz w ogólnym interesie całej ludzkości. Inspiracją jest dla
nas absolutna konieczność dostarczenia dowodów na istnienie życia poza Ziemią, nawet
jeśli prawdopodobieństwo takiego odkrycia wydaje się bardzo małe. Przypominamy
układ regulujący działania państw odnośnie do badania i wykorzystania przestrzeni
kosmicznej [...], któremu podlega również strona państwowa [...] (art. Xi).
Potwierdzamy, że jeśli idzie o rozpowszechnianie informacji o cywilizacjach
pozaziemskich, będziemy się stosować do następujących zasad: 1. Każda osoba i każda
państwowa bądz prywatna placówka badawcza lub instytucja rządowa, która uzna, że
odkryła sygnał |lub |inny |dowód świadczący o istnieniu życia pozaziemskiego, |przed
oficjalnym ogłoszeniem tego odkrycia powinna sprawdzić, czy jego najbardziej
prawdopodobne wyjaśnienie rzeczywiście stanowi dowód na istnienie cywilizacji
pozaziemskiej, a nie wskazuje na jakieś inne zjawisko naturalne. Jeśli nie można
jednoznacznie wnioskować o istnieniu cywilizacji pozaziemskiej, odkrywca ma
możliwość zinterpretowania swojego odkrycia jako nieznanego zjawiska. 2. Zanim
odkrywca ogłosi oficjalnie, że zdobyto dowód na istnienie cywilizacji pozaziemskiej, ma
90
obowiązek niezwłocznego powiadomienia następujących instytucji: wszystkich
pozostałych badaczy i placówek badawczych będących stronami niniejszej Deklaracji
[...] Strony niniejszej deklaracji |powstrzymają |się |od |oficjalnego |ogłoszenia |odkrycia
dopóty, dopóki nie ma absolutnej pewności, że odnosi się ono do cywilizacji
pozaziemskiej. Odkrywca powinien poinformować odnośne władze państwowe [...] 8. Po
otrzymaniu pozaziemskiego sygnału radiowego lub innego dowodu na istnienie
cywilizacji pozaziemskiej nie wolno odpowiadać dopóty, dopóki nie odbędą się
niezbędne konsultacje międzynarodowe [...] 9. Komitet SETI międzynarodowej
Akademii Lotów Kosmicznych w porozumieniu z Komisją Nr 51 IAU (International
Astronomical Union) będzie prowadził stałą kontrolę procedury postępowania i
przedstawiał propozycje dalszego wykorzystania danych. Jeśli znaleziony zostanie
wiarygodny dowód na istnienie cywilizacji pozaziemskiej, nastąpi |powołanie
|międzynarodowego komitetu ekspertów, który stanie się centralnym ośrodkiem
dalszych analiz i obserwacji. Komitet ten będzie również decydował o udostępnieniu
|informacji |opinii |publicznej. Komitet powinien składać się z członków wszystkich
wymienionych wcześniej instytucji międzynarodowych; mogą też zostać powołani inni
członkowie [...] Międzynarodowa Akademia Lotów Kosmicznych będzie służyła jako
centrum wykonawcze niniejszej deklaracji i każdego roku dostarczy wszystkim stronom
listę jej zaleceń." `ty * * * `ty Co sądzić o tej deklaracji? Naukowcy i tak |nie |mają w
zwyczaju obnoszenia się z sensacjami. Każde wielkie odkrycie przed ogłoszeniem jest
weryfikowane i raz jeszcze sprawdzane. W końcu nikt nie chce się zblamować przed
kolegami z branży, gdyby przyszło mu potem odwoływać odkrycie. Całkiem rozsądne
jest też, że IAU czy Komisja Nr 51, przed poinformowaniem światowej opinii publicznej,
chcą mieć absolutną pewność, że dysponują niezbitymi dowodami na istnienie
cywilizacji pozaziemskiej. Zastanawiać zaczynają dopiero najróżniejsze komisje, które [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl